Tutaj jesteś: strona główna | Artykuły Tygodnika

Artykuły

Długomiłowice - S. Prudnik: Wbili pięć bramek

Autor: MARIUSZ PÓŁCHŁOPEK.

Artykuł pochodzi
z numeru:

Tygodnik Prudnicki nr 17

ukazał się:
Środa, 27 - Kwiecień 2011r.

Zobacz opis numeru
i fragmenty artykułów

Piłka nożna - juniorzy młodsi, 10. kolejka

LZS Długomiłowice

Sparta Prudnik

SPARTA: Szotek, Borowicz, Płóciennik, Rychlikowski, Kroll, Szymański, Półchłopek, Pawłowski, Weremko (65. Miałkas), Łaciak (41. Kurpet), Prochera (70. Krajewski).

Juniorzy młodsi prudnickiej Sparty w inauguracyjnym spotkaniu rundy wiosennej odnieśli cenne wyjazdowe zwycięstwo nad groźnym rywalem z Długomiłowic.

Pomimo wysokiej wygranej, mecz wcale nie należał do łatwych. Początek spotkania to walka obydwu zespołów o środek pola. Wiedząc, że miejscowi dysponują dobrze wyszkolonym technicznie zespołem, z mocną formacją pomocy, zastosowaliśmy defensywny wariant ustawienia 4-3-3 z dwójką defensywnych pomocników. Okazało się, że taktyka odniosła zamierzony efekt. Jedni i drudzy starali się zdominować grę, zwłaszcza w środkowej strefie boiska, gdzie toczyła się agresywna, ale zgodna z fair play walka o każdą piłkę. Młodzi piłkarze Sparty bardzo umiejętnie zneutralizowali poczynania ofensywne gospodarzy, którzy wprawdzie prowadzili otwartą i wyrównaną optycznie grę, lecz w przeciągu całego meczu nie stworzyli sobie zbyt wielu sytuacji bramkowych. Z kolei nasz zespół mimo pozornie defensywnego ustawienia nie rezygnował z akcji ofensywnych, bardzo umiejętnie przechodząc po przechwycie piłki do szybkiego ataku. Wtedy jeden z dwóch defensywnych pomocników, Szymański lub Półchłopek, bardzo szybko przesuwał się do przodu wspierając wysuniętego Procherę i grającego pod nim Łaciaka. Zadaniem tego drugiego było również współdziałanie ze skrzydłowymi Weremko i Pawłowskim.

W 20. min trójkowa akcja naszego zespołu została wykończona pięknym uderzeniem Pawłowskiego w długi górny róg bramki Długomiłowic. Chwilę potem do prostopadłego podania między dwóch środkowych obrońców dopadł Prochera i było już 2:0. Do końca pierwszej połowy inicjatywa w grze należała do Sparty. Rywale jedynie dwukrotnie, z rzutów wolnych, zagrozili bramce Szotka, który w przeciągu całego meczu wespół z Borowiczem sprawnie kierował poczynaniami naszych defensorów. W grze obronnej wyróżnił się także drugi ze środkowych obrońców Sparty - Płóciennik. Umiejętnie rozbijał ataki ze środka pola, ale i asekurował Rychlikowskiego na lewej obronie, gdzie było największe zagrożenie ze strony rywala. Dzięki asekuracji kolegi Rychlikowski bardzo często włączał się do akcji ofensywnych tworząc przewagę liczebną w ataku.
Druga połowa rozpoczęła się tak jak pierwsza, od zdecydowanych ataków gospodarzy. W 60. min precyzyjnie wykonany przez Półchłopka rzut rożny na bramkę strzałem głową zamienił Pawłowski. Ta bramka szczególnie cieszy, bo została zdobyta po jednym z wytrenowanych wariantów na treningach i to już w kolejnym meczu. Przy stanie 3:0 w szeregach Sparty nastąpiło zbytnie rozluźnienie i przekonanie, że jest już po meczu. Taki obrót wydarzeń wykorzystał przeciwnik, przechwytując piłkę w środku pola po niepotrzebnej stracie Szymańskiego. Na nasze szczęście akcja zawodników Długomiłowic zakończyła się strzałem w poprzeczkę. Zachęceni do ataku gospodarze śmielej ruszyli do przodu, ale szybko zostali skarceni przez prudniczan. Prostopadłe podanie Półchłopka między obrońców na bramkę zamienił Kurpet, popisując się precyzyjnym strzałem w pełnym biegu w długi dolny róg. W ostatnich minutach indywidualną akcję przeprowadził Szymański, ograł kilku rywali i z linii końcowej wycofał do Krajewskiego, a ten przytomnym strzałem z kilku metrów ustalił wynik meczu na 5:0.

Wynik meczu z całą pewnością cieszy. Jeszcze bardziej dyscyplina i konsekwencja w realizacji przedmeczowych założeń. Warto podkreślić, że pomimo nakreślonej taktyki trener pozwolił zawodnikom, aby w dużej mierze sami podejmowali decyzje boiskowe dotyczące rozgrywania poszczególnych akcji. Jedynie pojedynczymi uwagami korygował ich grę. Jest to o tyle ważne, że w przyszłości chłopcy będą sami starali się prowadzić grę, wierząc w swoje umiejętności, nie czekając na ciągłe instrukcje z ławki trenerskiej.

Powrót do wyboru artykułu +