Artykuły
Z archiwum odkrywcy: Wywiezieni na wschód
Autor: WŁADYSŁAW BIAŁOWĄS.
Władysław Białowąs posiłkując się własną pamięcią, wspomnieniami ojca, starszej siostry, dalszych krewnych i znajomych pisze o tragicznych losach polskich mieszkańców Ihrowicy - wsi na Kresach Wschodnich. W lutym 1940 roku polskich ihrowiczan wywieziono na Sybir.
W tym roku mija 71 rocznica masowych wywózek ludności polskiej w głąb Związku Sowieckiego, z terenów zajętych przez to państwo. Agresja sowiecka na Polskę z 17 września 1939 r. oznaczała przeniesienie w krótkim czasie bolszewickiego ludobójstwa na okupowane tereny podzielone między Niemcami a ZSRR. Rozpoczęły się aresztowania, będące wstępem do późniejszych mordów polskich urzędników państwowych, samorządowców, sędziów, prokuratorów, policjantów, nauczycieli, działaczy politycznych i społecznych, jednym słowem inteligencji polskiej przez sowieckiego agresora. Dla Sowietów niebezpieczni byli też obywatele polscy innych narodowości, na wschód wywożono Ukraińców, Białorusinów i Żydów. Deportowano nie tylko Polaków pochodzących z terenów wschodnich II RP, ale też tzw. bieżeńców, czyli tych, którzy uciekli przed Niemcami przeważnie z Wielkopolski, Śląska i Pomorza.
Cztery deportacje
Według szacunków władz polskich w Londynie, przymusowo wywieziono ponad milion dwieście tysięcy osób podczas czterech wielkich deportacji w 1940 roku w lutym, kwietniu, czerwcu oraz w czerwcu 1941 r. Około 150 tys. osób zmobilizowano do Armii Czerwonej i 180 tys. wywieziono jako jeńców wojennych. Ludobójstwo rozpoczęło się już w momencie transportu deportowanych w nieludzkich warunkach. Ze wszystkich czterech deportacji najtragiczniejsza była ta z 10 lutego 1940 roku. W tym czasie był silny mróz, w niektórych rejonach Kresów dochodziło do minus 35 stopni Celsjusza (Zbaraż), było dużo śniegu. Wywózka nastąpiła nagle bez żadnej zapowiedzi , nikt się tego nie spodziewał, nikt się nie przygotował. Ciężko chorych, niemowląt, dzieci, starców, kobiet, mężczyzn - nikogo nie zwalniano z deportacji. Zanim dotarli do miejsca przeznaczenia, spędzić mieli wiele tygodni w towarowych wagonach, zamarzając w lutym, albo ginąc od gorąca w czerwcu. Brakowało jedzenia, picia, a dziura w środku wagonu zastępowała wszelkie urządzenia sanitarne. W takich warunkach odbywała się podróż, która była wstępem do dalszych nieszczęść - niewolniczej pracy, nędzy, głodu, zimna, brudu, upokorzenia i chorób.
Wywózkę 10 lutego 1940 roku dobrze pamiętam, miałem wówczas siedem i pół roku. Zapamiętałem ją na tyle, na ile mogła osoba w moim wieku. Należy wspomnieć, że w owym czasie dzieci i młodzież były więcej zaangażowane w problemy dorosłych. Sytuacja zmuszała je, aby więcej rozumieć i więcej wiedzieć. W niniejszym artykule chciałbym przekazać co ja zapamiętałem, co mi przekazał ojciec i starsza siostra, krewni i znajomi.
Wywieźć! Wywieźć!
Mieszkaliśmy we wsi Ihrowica w powiecie tarnopolskim. Była to duża wieś, ciągnęła się ponad 5 km. Wokół Ihrowicy rozmieszczone były cztery kolonie należące do wsi: Chomy (tuż przed wojną zmieniono nazwę na Kazimierów), Kalinka, Korczunek i Obrączówka. Na przełomie 1940 i 1941 roku dla tych miejscowości zorganizowano zebranie w Domu Ludowym. Do tej pory (w okresie okupacji) organizowane były spotkania dla wszystkich mieszkańców - Polaków, Ukraińców, Żydów niemal w każdym tygodniu. Tym razem zebranie było tylko dla Ukraińców. Mój ojciec Stanisław uzmysłowił sobie, że jeśli zebranie jest zwołane tylko dla Ukraińców, to znaczy że jest przeciwko Polakom. Kazał starszym braciom Janowi i Kazimierzowi, odpowiednio 14 i 11 lat, aby poszli na to spotkanie i niezauważeni przysłuchiwali się dyskusji. Bracia weszli z dorosłymi na salę. Na sali byli również inni chłopcy z polskich rodzin (bracia Biskupscy) oraz dorośli Polacy spokrewnieni z Ukraińcami (takim był m.in. Kazimierz Błaszkiewicz, obecnie zamieszkały w Złotym Stoku). Na zebranie przyjechało kilku ukraińskich komunistów z Tarnopola i Lwowa. Byli też NKWD-ziści i miejscowi aktywiści ukraińscy o poglądach komunistycznych. Jeden z przyjezdnych wstał zza stołu prezydialnego i powiedział (tłum.): "Ukraina Zachodnia została oswobodzona spod panowania Polski, polskich panów i obszarników. Naród ukraiński jest teraz wolny, nie będzie gnębiony przez kułaków, wyzyskiwaczy polskich. Teraz będzie wolna sowiecka Ukraina, ale choć nie będzie panów, obszarników, to jednak tu mieszkają Polacy, a to nie jest dobrze, bo to element niepewny, to są wrogowie pracującego ludu. Co z nimi zrobić?". Inny prelegent zaproponował aby wywieźć Polaków, nie mówiąc gdzie i kiedy. Większość zebranych na sali Ukraińców to przemówienie i wniosek przyjęła oklaskami zadowolenia. Wniosek poddano pod głosowanie i właśnie ta większość Ukraińców podniosła ręce do góry (ściśniętą w kułak) i krzyczała głośno: "Wywysty, wywysty!" (wywieźć, wywieźć). Kilkanaście osób sprzeciwiło się temu, mówiąc, że nie to nie jest potrzebne, że teraz nie jest sprzyjający czas na wywózkę, że dobry gospodarz w taką zimę psa nie wypuszcza z domu. Na tych przeciwnych rzucił się tłum i wypchnął ich za drzwi. Byli to m.in. Dymitr Mulakiewicz, Teodozja Wiatrowska i Dymitr Mizerny. Wśród Ukraińców, którzy głosowali za wywiezieniem Polaków było małżeństwo Petry i Tekli Zahaluków. Tekla była siostrą mojego ojca, mama ojca - Anastazja pochodziła z ukraińskiej rodziny więc córki zgodnie z zasadą wyszły za mąż za Ukraińców. Jej mąż Petro Zahaluk był nacjonalistą, sądził że wywiozą tylko Polaków z Chomów, gdzie mieszkali. Niestety dla niego również on był na liście, został wywieziony z rodziną, a miał 5 córek i syna Włodka (ok. 18 lat), który zmarł na Sybirze z głodu i wycieńczenia. Rodzice z córkami wrócili z Sybiru w 1946 roku.
W Chomach do lutego 1946 r. mieszkało 67 polskich oraz 80 ukraińskich rodzin. Na Sybir wywieziono 22 rodziny polskie i 10 ukraińskich. W sumie z Chomów deportowano prawie 150 osób. Osadników - kolonistów władza sowiecka nazywała obszarnikami, a więc wyzyskiwaczami. Wszyscy byli podejrzani przez samo zamieszkanie na kolonii. Według doktryny sowieckiej byli to wrogowie nowego społeczeństwa.
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Z archiwum odkrywcy
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze