Artykuły
Odwiedziny w Prudniku
Autor: DANIELA DŁUGOSZ PENCA, GRZEGORZ WEIGT.
Minęło pół roku odkąd o.Antoni Dudek wyjechał z Prudnika. Było więc o czym porozmawiać podczas spotkania 23 marca w Prudnickim Ośrodku Kultury, tym bardziej że w międzyczasie franciszkanin wydał cztery nowe książki, a kolejne przygotowuje do druku.
Te cztery wydane ostatnio książki to: "Św. Franciszek Ksawery TJ. Patron Kłodzka od 1680 roku" (pisaliśmy o niej w "TP" nr 11/2010, s. 23), "Trzeba mu było przejść przez..." (najnowsza z serii autobiograficznych książek z kolorową okładką), "Wyjdź do krainy, którą ci wskażę" (jedyna w ostatnim czasie nie do końca kłodzka, bo dotycząca także Prudnika) i "Kościół pobernardyński tzw. obserwantów p.w. świętych Jerzego i Wojciecha (Chrystusa Króla) w Kłodzku" (obie w "TP" nr 1/2010, s. 22). Do tego dodać jeszcze można wydaną w połowie zeszłego roku kolorową publikację "Kościół Braci Mniejszych Franciszkanów pod wezwaniem Naszej Miłej Pani na Piasku.". W krótkim czasie Kościół w Kłodzku doczekał się więc kilku publikacji.
Kolejną książkę ojciec Antoni w tych dniach zawiózł do wydawnictwa we Wrocławiu. Dwie inne są w trakcie przygotwania (w tym książka o łodzi św. Piotra, więc w jakiś sposób będzie związana także z Prudnikiem i budową repliki starożytnej łodzi w Trzebinie, inna pod tytułem "Jam miłego mego, mój miły jest mój"). A plany wydawnicze są jeszcze większe. I nie tylko wydawnicze, bo wiosną w Kłodzku odbędzie się trzeci Zlot Dudków (pierwszy był we Wrocławiu, drugi w Prudniku). Z innych planów można wspomnieć starania o reaktywację tradycji kłodzkiej związanej z zawierzeniem miasta i jego mieszkańców opiece św. Franciszka Ksawerego.
A jak było na spotkaniu w POK-u? Było dużo ludzi, przyjaciół o.Antoniego, sympatyków, czytelników. Trudno było o miejsce, a spotkanie trwało dość długo, tym bardziej że umilane było przez grę Tomasza Kanasa i wokalistki z prowadzonego przez niego Młodzieżowego Studia Piosenki POK.
Ten któremu trzeba było przyjechać do Prudnika na spotkanie, przeszedł po pięciu latach i dziewięciu miesiącach z funkcji gwardiana klasztoru franciszkanów w Prudniku Lesie do umiłowanego miasta Kłodzka. W wyniku zainteresowania się historią tego rodzinnego grodu opracował szczególną monografię patrona Kłodzka Franciszka Ksawerego - jezuity, apostoła ewangelizacji w świecie. Świadczy o tym topografia podróży, dokumenty, zdjęcia. Wiele razy spotykał się z nami ten niezwykły franciszkanin na różnych płaszczyznach i chwała mu za to. Są też namacalne ślady, które zostawił i te trwać będą dopóki Prudnik Królewski, Cesarski i Prymasowski trwać będzie.
Przyznać trzeba, iż na tym spotkaniu był jakby wyciszony, dostojny ale nie mniej otwarty na sprawy ludzi i wydarzenia, które rozważnie komentował. Jak zwykle z poczuciem humoru, niekiedy sarkazmu odpowiadał na pytania Ryszarda Grajka, dotyczące życia, twórczości, przygód. Jak bardzo szanuje go i lubi środowisko kulturalne miasta, niech świadczy fakt, że sala była maksymalnie wypełniona, a po książki, które można było kupić, ustawiła się duża kolejka.
Jak zwykle o.Antoni mówił, komentował, żartował z werwą i franciszkańską dobrotliwością. Na powitanie miłego gościa Dorota Ziemnik zaśpiewała prowokacyjną piosenkę: "Siedzi diabeł w deszczu/ a może w oknie/ i moknie". Jakoś zbliżyło to do siebie słuchaczy, ale i gościa, który zamyślony czekał. Przy oświetlonej scenie wzbogaconej stylizowaną panoramą Kłodzka z napisem: "Co nowego u ojca Antoniego?" siedział znany nam i lubiany franciszkanin w brązowym habicie. I opowiadał, dużo i wyczerpująco o rodzinie, pracy nad monografią św. Franciszka Ksawerego, o swoim pobycie w Ziemi Świętej i wreszcie o miłości życia, którą obok Jezusa jest Kłodzko ze swoją historią, ludźmi, zabytkami i klaryskami.
Najwięcej na te tematy napisał w kolejnej książce "Trzeba mu było przejść przez..." Przez co? - zapytujemy. A więc wiekowy Rubikon, wyrzeczenia i pasje, miejsca i przyjaźnie, zmagania duchowe i egzystencjalne, wreszcie czas, który nikogo nie oszczędza. Ojciec Antoni potrafił go jednak ujarzmić chwytając chwile, dokonania i konserwując je niejako w bardzo osobistych książkach, pamiętnikach. O tym, co robi w klasztorze franciszkanów w Kłodzku niech świadczy ten zapis: "Czyszczę dywan odkurzaczem i myję podłogę mopem zwykle w każdą sobotę. Biurko i półki częściej. Bardzo się kurzy. To mój świat, schronienie, przestrzeń wyjątkowa. Tutaj czuję się u siebie naprawdę i bezpiecznie. To moja baza wypadowa. Tu przesiaduję, słuchając dobrej (według mnie) muzyki, oglądając na pożyczonym komputerze filmy, szlifując języki obce, pisząc ręcznie książki, kazania, listy, artykuły. Tutaj rysuję, kleję statki (ostatnio galeon hiszpański z XVI wieku), projektuję kartki z życzeniami, telefonuję, słucham, kłócę się, odbieram smsy. Czytam... Tutaj modlę się." ("Trzeba mu było...", s.110).
Z licznych relacji, rysunków, notatek wręcz wyczuwa się wielkie umiłowanie ziemi, z której pochodzi, rodziców, braci zakonnych oraz zwykłych przejawów życia - czasu rozdartego pomiędzy tym, co już się dokonało i tym, co wciąż napędza jego elan vital, a także wenę twórczą. W jednej z wypowiedzi podkreślił, iż Hrabstwo Kłodzkie jest teraz jego Ziemią Świętą. W uznaniu zasług Kapituła Hrabstwa Kłodzkiego nadała mu tytuł Kapelana Rycerstwa Hrabstwa Kłodzkiego. Mottem jego życia są słowa: "Nie pytaj, czy wolno, ale czy trzeba".
Można powiedzieć, że ojciec Antoni jest tytanem pracy twórczej, literackiej, bowiem przez pół roku od wyjazdu z Prudnika opracował tyle książek. Myślę, że spotkanie było bardzo udane i potrzebne, gdyż uwypukliło pewien obszar wiedzy o wspaniałym apostole narodów św. Franciszku Ksawerym, który niósł Ewangelię i wiarę do bardzo egzotycznych krajów. Wiele by jeszcze pisać i mówić można o specyficznym języku o.Antoniego, aforyzmach, załączonych wierszach, anegdotach ale to niech zostanie w pamięci słuchaczy, którzy się bawili słuchając i patrząc.
Miłymi przerywnikami w spotkaniu były piosenki dedykowane gościowi, a wykonywane w ciekawym stylu przez solistki z POK: Dorotę Ziemnik i Katarzynę Nowak z akompaniamentem Tomasza Kanasa. Aby jednak choć trochę pojąć fenomen ojca Antoniego trzeba czytać jego książki, z którymi przyjechał, porozmawiać, nacieszyć oczy i serce, bo wciąż nas czymś zaskakuje.
Za tak miły wieczór w imieniu swoim i słuchaczy podziękował dyrektor POK Grajek wręczając wiosenno-wielkanocny koszyczek oraz burmistrzowie Prudnika Franciszek Fejdych i Stanisław Hawron przekazując album o zamkach i pałacach Euroregionu Pradziad z zaprezentowaną na początku odremontowaną Wieżą Woka. Nadszedł późny wieczór, trzeba było się rozejść. Dziękujemy ojcu Antoniemu, że choć na chwilę wrócił do Prudnika, bo duchowo bywa z nami częściej.
Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Postacie
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze