Artykuły
Trzy kolejne punkty
Autor: JANUSZ WISZNIEWSKI.
Piłka nożna - klasa okręgowa
11. kolejka
LZS Walce - LZS Kałków 2:0 (1:0)
W trzecim kolejnym meczu drużyna LZS Walce zeszła z boiska niepokonana.
Po zwycięstwie 3:0 z Sidziną i remisie (na wyjeździe) z Naprzodem Niezdrowice 2:2, Walce pokonał u siebie LZS Kałków 2:0. Patrząc na tabelę, gdzie różnica wynosiła przed meczem siedem pozycji, mecz powinien być dla gospodarzy spacerkiem, jednak na boisku różnicy klas widać nie było. Wprawdzie rozpoczęło się idealnie dla walczan, gdyż już w 3. minucie Krauze, będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości, strzelił nie do obrony w prawy dolny róg i wszystko powinno iść "zgodnie z planem", ale goście nie przyjechali tylko asystować. Jeszcze w 14. minucie Surma trafił do siatki, jednak sędziowie dopatrzyli się spalonego, ale od tego momentu gra się wyrównała, a nieznaczną przewagę uzyskali goście. Drużyna z Kałkowa nie wykorzystała dwóch dobrych okazji do wyrównania (w 27 min Bil obronił strzał oddany głową z najbliższej odległości, a w 31 min napastnik gości przestrzelił z 5 metrów). Prawie każdy atak walczan kończył się odgwizdaniem spalonego. Dopiero tuż przed przerwą gospodarze stworzyli dwie okazje do strzelenia bramki: w 43 min Kopiec otrzymał podanie od Krauzego, jednak strzelił tuż nad poprzeczką, a dwie minuty później strzał Wienzka (też po podaniu Krauzego) obronił bramkarz gości.
Po zmianie stron walczanie ruszyli do zmasowanego ataku. W 50 minucie jeden z napastników gospodarzy otrzymał piłkę w polu karnym i pięknym strzałem z półwoleja zmusił bramkarza gości do kapitulacji. Po zdobyciu drugiej bramki walczanie starali się nie dopuścić zawodników z Kałkowa w pobliże swojej bramki i gra toczyła się na środku boiska. Zawodnicy obu drużyn walczyli zawzięcie (pięć żółtych kartek), jednak albo nie dochodzili do sytuacji strzeleckich, albo bramkarze udaremniali próby strzelenia bramki.
Walce: Bil, Kuchajewicz, Kasperski, Majnusz, Płachta, Ostrowski (30. Nowak), Wienzek, Surma, Browarski, Krauze, Kopiec (88. Cyganik).
Trener Henryk Sadowski.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze