Artykuły
Przegrana na własne życzenie
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
PIŁKA NOŻNA - KLASA OKRĘGOWA
9. kolejka
Racławia Racławice Śląskie - Unia Tułowice 1:2
(0:1)
Mimo zimna piłkarze Racławii i Tułowic uraczyli kibiców ładnym widowiskiem. O wygranej gości zdecydowały dwa błędy defensywy Racławii.
Początek spotkania należał do miejscowych. Gdyby Piekarczyk doszedł do dośrodkowania z lewego skrzydła znalazłby się dwa metry przed bramką, do której pewnie trafiłby bez trudu. Pechowo podanie Malinowskiego okazało się zbyt mocne. Po chwili z drugiej strony boiska dwukrotnie groźnie zaatakowali goście znajdując się w sytuacjach sam na sam z bramkarzem Racławii. Na szczęście gospodarzy napastnicy Tułowic zamiast do bramki celowali chyba w golkipera.
Do 44 minuty zwycięsko z każdej sytuacji wychodzili bramkarze i wydawało się, że piłkarze do szatni zejdą bez zdobyczy bramkowych. Wtedy defensywa Racławii popełniła dziecinny błąd. Przepuściła kilkudziesięciometrowe podanie, które padło łupem wychodzącego na jedenasty metr napastnika Tułowic. Ten tylko dopełnił formalności i umieścił futbolówkę w siatce.
W drugiej połowie na boisku w barwach Racławii pojawił się Scholz. Wniósł on wiele ożywienia do gry miejscowych. Gospodarze rozpoczęli zmasowany atak i przez około 15 minut zamknęli rywali na ich połowie tworząc raz za razem sytuacje podbramkowe. Pechowo piłka zamiast do siatki trafiała do rąk bramkarza. Dopiero w 51 minucie będący na 25 metrze Frączek zdecydował się na uderzenie z dalszej odległości czym zaskoczył golkipera rywali i dał remis Racławii.
W 63 minucie Unia wykonywała rzut wolny z odległości 25 metrów. Zawodnik Tułowic uderzył bardzo mocno w kierunku prawego okienka bramki. Efektowna parada Roskosza uratowała Racławię od utraty gola.
W 81 minucie stała się rzecz niebywała. Po raz drugi piłkarze Racławii dopuścili do tego, by kilkudziesięciometrowe podanie przeszło całą defensywę i trafiło pod nogi napastnika rywali wychodzącego na czystą pozycję. Przeciwnik nie miał problemów i będąc w doskonałej sytuacji pokonał Roskosza, dając kolejne prowadzenie gościom.
Mimo okazji zarówno z jednej jak i z drugiej strony spotkanie zakończyło się zwycięstwem Unii, a kibice nie doczekali się kolejnych bramek. W sporcie nie zawsze jest tak, że drużyna, która ma przewagę wygrywa i tak było tym razem. Rywale bezwzględnie wykorzystali dwa błędy jakie sprezentowali im piłkarze Racławii. Gospodarze mogą mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie.
Racławia: Roskosz, Hadaczek, Zalewski (45. Mikonowicz), D. Hajduk, Laskowski, Guzowski (45. Scholz), Jegerczyk, Piekarczyk (81. Bracki), Malinowski, Frączek (81 Bielak), T. Hajduk. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze