Artykuły
Pracował u Ballestremów
Autor: HENRYKA MŁYNARSKA.
Na półkach księgarskich pojawiła się publikacja, w której po wielu latach milczenia i marginalizacji opisuje się historię przedwojennej, niemieckiej rodziny, zasłużonej dla Śląska.
Poznawanie losów i dziedzictwa znakomitego rodu przemysłowców Ballestremów oraz odkrycie zasług, jakie mieli dla Górnego Śląska jest tematem książki, wydanej w 2008 roku przez Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej. Beata Skrzypek, Tomasz Kiełkowski i Paweł Pomykalski to autorzy tekstów i zdjęć umieszczonych w albumie. Na podstawie materiałów, zgromadzonych w ciągu pięciu lat oraz współpracy z potomkiem wielkiego rodu, hrabią Mikołajem von Ballestremem, udało się uchronić od zapomnienia i odszukać to, co uważano za zaginione.
Rozdział dotyczący historii rodziny wzbogacony jest fotografiami, pochodzącymi z archiwum rodu oraz wspomnieniami najstarszych mieszkańców Pławniowic, gdzie znajdowała się siedziba rodziny Ballestremów. W latach 1798-1945 powstawał koncern przemysłowy, należący do majoratu rudzko - biskupiecko - pławniowickiego. Właściciele hut, kopalni, zakładów przemysłowych, nie tylko sukcesywnie modernizowali swoje dobra, ale zajmowali się też rolnictwem oraz przemysłem drzewnym.
Ballestremowie, rozbudowując swoją potęgę gospodarczą, nie zapomnieli o swoich pracownikach. Znali ich problemy i ciężką pracę, dlatego inwestowali w budownictwo mieszkaniowe, przeznaczone dla siły roboczej. Powstawały kolonie, folwarki, szpitale, hotele, pensjonaty. Wiele pieniędzy przeznaczali na działalność kulturalno - oświatową i religijną. Zasłynęli jako fundatorzy kaplic i kościołów, poza tym wszyscy członkowie familii należeli do Zakonu Rycerzy Maltańskich. Pozostała po nich sława i pałace w Kochcicach, Wrocławiu, Szklarach Górnych, Kostowie oraz Pławniowicach. Część cennych obrazów i przedmiotów, które niegdyś tworzyły kolekcję rodu Ballestremów, dzisiaj można oglądać w gliwickim muzeum.
- Mój pradziadek, Karol Harnoth był niezwykłym człowiekiem. Z pokolenia na pokolenie przekazywało się w naszej rodzinie opowieści o jego pracowitości. Ze swoją żoną Marianną mieszkał w Starych Kotkowicach, pracował na roli. Aby utrzymać rodzinę i zdobyć środki na inwestowanie w gospodarstwo wyjechał na Śląsk. Wykształcenie budowlane i niesamowite zdolności pomogły mu znaleźć pracę u Ballestremów w Rudzie Śląskiej. Szybko zdobył uznanie u swego pracodawcy, a ten zlecał mu poważne projekty i wkrótce awansował. Karol Harnoth był kierownikiem budowlanym, odpowiadał za ludzi i pracę, m.in. przy budowie cechowni kopalni "Walenty Wawel" w Rudzie Śląskiej, budowie huty w Zabrzu, cegielni w Wieszowej. Firma mojego pradziadka wykonywała też prace na Powązkach w Warszawie. - wspomina prawnuk Bernard Burek, nauczyciel Technikum Budowlanego w Głogówku.
Karol Harnoth za pracę u Ballestremów kupił ziemię, wybudował dom, a gdy przeszedł na emeryturę, otrzymywał ok. 180 marek w złocie. Bogactwo go nie zmieniło, nadal szanował ludzi bez względu na ich narodowość. Znany był ze swej skromności i pobożności. Do naszych czasów pozostały dobre wspomnienia o nim i płot, którego historia wiąże się z rodem Ballestremów. W Starych Kotkowicach, przed domem Harnothów uwagę przechodniów przyciągają masywne słupy z cegły klinkierowej, łączące pola wykute ze stali. Płot liczy sobie około 180 lat, kiedyś ozdabiał pałac Ballestremów w Rudzie, potem na rozkaz hrabiego zdemontowano go i w paczkach przetransportowano do podgłogóweckiej wsi.
Synowie obecnego właściciela posiadłości Harnothów, Karol i Piotr Burek chętnie słuchają opowieści o swoich przodkach, przede wszystkim o ich losach wojennych.
Tytuł albumu: "Górnośląscy potentaci. Dziedzictwo Ballestremów", Dom Współpracy Polsko- Niemieckiej, Gliwice 2008
Zamawiać: www .haus.plPowrót do wyboru artykułu +
Komentarze