Artykuły
Religia, kultura i zabawa
Autor: DANUTA HEJNEMAN, MAREK KARP.
Dni Jakubowe odbywają się w Lubrzy od czasu gdy parafię objął ks. Czesław Nowak. On też był pomysłodawcą i gospodarzem dotychczasowych spotkań. W tym roku już po raz piąty.
Nowością w programie było inaugurujące sobotnie uroczystości spotkanie poetyckie, na które zaproszone zostały znane w środowisku: Daniela Długosz - Penca i Zofia Kulig z Prudnika. Panie ze wzruszeniem czytały swoje wiersze, w pierwszej części odnoszące się do życia i Boga, tworząc tym samym specyficzny klimat.
Swoją twórczość zaprezentowały także dwie inne osoby. Magdalena Zarębczan, studentka filozofii drugiego roku Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, mieszkanka Łopusznej, miejscowości skąd pochodzi ks. Józef Tischner, co kilkakrotnie podkreślał prowadzący. Pierwszy swój wiersz napisała będąc uczennicą gimnazjum. W niedzielę rano (nie poszła do kościoła) zobaczyła bezlistną gałązkę bzu i ... napisała wiersz o umieraniu. Od tamtej pory- jak powiedziała - pisze, a prezentacja wierszy w Lubrzy była jej pierwszym występem.
Z. Małek jest kronikarzem chóru "Jutrzenka" i "etatowym" świętym Jakubem na spotkaniach w Lubrzy. Pisze także rymowanki na różne okazje , często jako życzenia urodzinowe, czy imieninowe dla członków chóru. I tak bawi się słowem.
W drugiej części wszyscy prezentowali różne wiersze i mówili o tym jak i kiedy piszą, co jest powodem, że odczuwają właśnie taką potrzebę ubierania w słowa emocji, myśli, zdarzeń, które pojawiają się znienacka, które dręczą, bawią, zniewalają i tak bardzo zalegają w duszy, że trzeba się nimi podzielić właśnie przez wiersz. To dobre i piękne, że można podzielić się słowem. Szkoda jedynie, że skorzystało z tej okazji niewiele osób obecnych na sali.
Deszcz był powodem, że zrezygnowano w sobotę z wędrówki "ścieżkami Jakubowymi" i z mszy na cmentarzu. Wszystkie uroczystości: nowenna, litania do świętego Jakuba i msza święta w intencji wyczytanych zmarłych i wszystkich spoczywających na lubrzańskim cmentarzu odbyły się w kościele. Święty Jakub obecny był na obrazach i "na żywo" (Z. Małek w przebraniu). Stały obraz nad ołtarzem uzupełniał jeszcze taki namalowany przez Kamila Jasiewicza z Lubrzy, gdy miał 14 lat. Małe obrazki świętego z modlitwą na odwrocie, mieli też wszyscy wierni. Mieszkańcy bardzo licznie uczestniczyli w uroczystościach, korzystając z możliwości otrzymania (także przez najbliższą dekadę) odpustu zupełnego przez przystąpienie do spowiedzi i komunii świętej oraz aktywną obecność na odpustowych imprezach.
Wieczorem, w namiocie ustawionym na podwórzu plebanii (z drzewkiem brzoskwini w środku) przygrywali bracia Andrzej i Damian Weinkopfowie. Pogoda się wyklarowała i można było pobiesiadować przy pysznych kiełbaskach, krokietach, bigosie, barszczyku, piwie i innych smakowitościach przygotowanych przez lubrzańskie gospodynie.
Po biesiadzie do późnej nocy, drugi dzień - tym razem przy pięknej, słonecznej pogodzie, zgodnie z programem, w samo południe rozpoczął się od spotkania mieszkańców i gości przy kapliczce w pobliżu kościoła. Tu ustawiony został w asyście strażaków obraz św. Jakuba, tu odprawiona została litania i modlitwy, a następnie procesja z orkiestrą przeszła do wypełnionego kościoła. Z udziałem ks. Piotra Kuca z Sądu Biskupiego i miejscowego proboszcza - ks.Czesława Nowaka, koncelebrze przewodniczył, a także wygłosił kazanie - z ambony, żeby było uroczyściej - ojciec oblat, Marian Nowak z Czech.
Mówił o św. Jakubie, o sanktuarium w Santiago de Compostela w Hiszpanii i wyraził też życzenie - marzenie, aby i kościół w Lubrzy stał się takim centrum kultu św. Jakuba dla kościoła, wsi, regionu. A w nawiązaniu do ogłoszonego przez papieża Roku Kapłaństwa mówił o roli kapłanów. Końcowym akcentem mszy było wystąpienie Janusza Wójcika - dyrektora Departamentu Kultury Urzędu Marszałkowskiego. Przekazując na ręce ks. Cz. Nowaka obraz przedstawiający brzeski zamek podkreślił wartość takich inicjatyw jak ta w Lubrzy, która umiejętnie łączy uroczystość religijną, z imprezą kulturalną i towarzyską zabawą.
Z kościoła znowu wszyscy przenieśli się w okolice plebanii, pod namiot na ciąg dalszy biesiadowania. Tu przy stołach zasiedli uczestniczący w uroczystościach goście: poseł na Sejm - Leszek Korzeniowski, wspomniany już J. Wójcik z rodziną, burmistrz Prudnika - Franciszek Fejdych, ksiądz dziekan i proboszcz prudnickiej parafii - dr Stanisław Bogaczewicz, duża grupa księży i z sąsiednich i z dalszych parafii i gość, a jednocześnie współgospodarz -wójt Lubrzy - Stanisław Jędrusik. Przygotowana została też prezentacja medialna przybliżająca postać św. Jakuba, a także przypominająca ubiegłoroczne Dni Jakubowe.
Podobnie jak w pierwszym dniu wszędzie był obecny Zbigniew Małek - święty Jakub. Przy kapliczce, w procesji, w kościele i "w cywilu" przy biesiadnym stole, ale jeszcze zmuszony do przebrania się dla chętnych (również gości z Opola), którzy chcieli mieć wspólne zdjęcie ze świętym. Orkiestra dęta lubrzańskiego Ośrodka Kultury też była niezmordowana przez dwa dni. Prowadziła procesję, towarzyszyła mszy świętej w kościele, koncertowała biesiadnikom pod namiotem, a z Lubrzy wyjechała jeszcze na występ w Nysie, również w czasie uroczystości związanych ze świętym Jakubem, patronem tamtejszej katedry.
Po orkiestrze, a przed spektaklem teatru dla dzieci wystąpił gość specjalny: Tadeusz Pabisiak z gitarą klasyczną. Muzyk i dziennikarz z Opola, prezes Opolskiego Towarzystwa Jazzowego i Towarzystwa Przyjaciół Mosznej, zaproszony przez ks.Cz.Nowaka, którego poznał w czasie koncertu w Monachium, zaprezentował tylko próbkę swoich możliwości (w romantycznej muzyce hiszpańskiej), zapowiadając ewentualny recital w Lubrzy.
Przed kościołem można było nabyć związane ze św. Jakubem figurki, muszle, świece, znaczki i obrazki, ale także balony, zabawki, słodycze. Dopiero w godzinach wieczornych przybywały nowe grupy mieszkańców i podobnie jak w pierwszym dniu, do późnej nocy trwała Jakubowa Biesiada, a przygrywali wszystkim "Chłopoki spod Kopy".Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze