Artykuły
„Dla kogo” RSTK
Autor: DANIELA DŁUGOSZ PENCA.
Po przeczytaniu artykułu Marka Karpa w "TP" nr 9 pt. "Trwa nagradzanie", chciałabym wyjaśnić działalność tego stowarzyszenia, w odpowiedzi na kilkakrotnie stawiane przez autora pytanie "dla kogo". Publikująca ten artykuł osoba, nie będąc w środku tematu, wyraża się w sposób enigmatyczny - widząc tylko spotkania z nagradzanymi. Tymczasem nie było to żadne nagradzanie ale podziękowania dla członków, wystosowane przez Radę Krajową RSTK oraz Ministra Kultury za społeczną działalność z okazji 25-lecia stowarzyszenia województwa opolskiego.
RSTK skupia bowiem ludzi nieprofesjonalnie działających na różnych płaszczyznach artystycznych. Ruch ten zrodził się wśród ludzi, którzy mając jakiś talent, nie mieli możliwości przebić się przez twórczość profesjonalną: malarzy, poetów, dziennikarzy, grafików itp. Nie było dla nich miejsca na łamach prasy.
W 1980 r. Paweł Soroka, wraz z grupą inicjatywną robotników piszących, powołał w Warszawie Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kultury. Początkowo skupiali się w nim robotnicy, potem zaś ludzie utalentowani różnych zawodów oraz intelektualiści wywodzący się z klasy robotniczej. Pewne kręgi intelektualistów raziło słowo "robotnicze" i próbowali przekształcić je w "regionalne". Niestety, bez względu na skład społeczny i zawodowy jest to stowarzyszenie robotnicze, gdyż wyraża etos klasy robotniczej, często spychanej na pobocza dorobku narodowego. Do głosu doszła teraz twórczość murarzy, hutników, górników, tkaczy, ale też nauczycieli, inżynierów i innych pracowników umysłowych. A byli to ludzie utalentowani o czym świadczy ich dorobek artystyczny, często przewyższający dokonania profesjonalistów; bo prawdziwy, zawierający bogactwo przeżyć, doświadczeń, odkrywający inną prawdę o historii naszego narodu. Z tą twórczością związana jest aktywna i twórcza działalność założyciela RSTK Pawła Soroki, który wydobywał talenty, jak drogocenny kruszec. Dzięki temu odkrywały się pokłady wiedzy i piękna poprzez ludzi, którzy przeszli do historii. Bazą niejako bywały istniejące już kluby literackie jak np. KLP w Prudniku, który przyczynił się swoją aktywnością do rozwoju tegoż stowarzyszenia w województwie.
Początki wcale nie były trudne, gdyż zgłaszali się ludzie piszący od wielu lat, publikujący czasem swoje utwory w prasie lokalnej, np. "Głosie Włókniarza". Krzysztof Janiak z Kędzierzyna-Koźla - przewodniczący opolskiej grupy RSTK należał do KLP w Prudniku. Na I Zjazd RSTK do Warszawy zaproszeni byli: Józef Adamczyk - członek zarządu, Genowefa Pietrzak, Edmund Działoszyński i Daniela Penca - członek Rady Krajowej. Piszę o tym, bo mam legitymację RSTK numer 158 wydaną w lipcu 1982 r. i początkowo należałam do grupy warszawskiej do czasu powołania opolskiej grupy RSTK w Kędzierzynie.
Zdziwiło mnie więc pytanie Marka Karpa - "dla kogo". Bo jak można pisać i to pejoratywnie o sprawach, których się nie zna i nie rozumie, nawet wtedy, gdy wieloletni członkowie mówią o tym na spotkaniach, a wstęp do jubileuszowego almanachu pt. "Ważne staje się wszystko" - przedstawia dość obszerny rys historyczny. Gdyby nie ten ruch, któremu już w Nysie przewodniczyli: Izabela Skałka-Langer, Maria Zimna, Wincenty Jakubowski, Witold Hreczaniuk, Wojciech Ossoliński, Renata Gajos-Mangoldm z obecnie znowu W. Ossoliński, to pewno nikt by nie znał obfitej twórczości poetyckiej 60. osób wymienionych w almanachu - popartych twórczością. Po okresie doświadczeń zaczęły się ukazywać tomiki indywidualne i zbiorowe w całej Polsce. Najpierw dofinansowane przez R.K. RSTK w Warszawie, a potem własnym sumptem, gdy twórczość okazywała się mieć odpowiednią wartość artystyczną. W wyniku tego, tylko w opolskim środowisku RSTK z siedzibą w Nysie zaznaczył się dość duży dorobek twórczy, bo 23 osoby wydały po kilka tomików wierszy, w tym z Prudnika: Daniela Długosz-Penca - 8, Katarzyna Kulig - 3, Zofia Kulig - 4, Wojciech Ossoliński - 8, Genowefa Pietrzak - 2, z Białej natomiast Anna Myszyńska - 4, Piotr Myszyński - 2, swoje wiersze zamieszczali także w innych zbiorach poetyckich - KLP i innych.
Przez te 25 lat działalności RSTK w Nysie wydało także antologie i almanachy jak: "Pierwsze prezentacje" 1990, "Od słowa do pieśni" 1991, "Almanach" 1992, "Nyskie wieczory" 1993, "Róża urody" 1995, "Ślady na ziemi" 1996, "Prostowanie świata" 1998, "Czas w słowach zatrzymany" 2003, "Ważne staje się wszystko" 2008.
W ostatnich dziesięciu latach zmieniła się w pewnym sensie struktura opolskiego RSTK. Po prudnickim Klubie Ludzi Piszących powstała Nyska Grupa Literacka oraz KLP w Głuchołazach. Członkowie tych klubów środowiskowych znaleźli się jakoś automatycznie w RSTK, chociaż nie wszyscy. Może to nie jest najlepsze rozwiązanie z różnych powodów ale to już problem zarządu i prezesa. Jeśli w środowiskach z których pochodzą członkowie RSTK wręczane są dyplomy i odznaczenia, w czasie promocji jubileuszowej antologii, to dlatego, żeby społeczeństwo i władze miasta wręczające podziękowania wiedziały kto i jak w tym mieście działa i czym się wyróżnia, nawet jeśli to pana Marka Karpa drażni.
Ja wciąż uważam, że RSTK ma rację bytu w każdym środowisku, jeśli pomaga ludziom realizować się w takiej dziedzinie, w której mają coś do powiedzenia i to bez oczekiwania na nagrody czy dyplomy.
Na uroczystości 25-lecia RSTK w Nysie obecny tam przewodniczący Rady Krajowej z Warszawy prof. Paweł Soroka powiedział że: "Nyskie koło RSTK jest jednym z najlepszych literackich w kraju". To cieszy i zachęca do współpracy na niwie kultury i upowszechniania twórczości bez względu na różne, mierne opinie "dla kogo".
P.S. Polecam antologię "Ważne jest wszystko", Nysa 2008.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze