Artykuły
20 minut, które wstrząsnęło halą w Głogówku
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Koszykówka - Walka o II ligę
Racławice Śląskie - KKS Mickiewicz Katowice 75:80
(35:24, 16:13, 9:19, 15:24)
Po wyrównanym początku spotkania z czasem do głosu doszli gospodarze. Po efektownych akcjach Łukasza Kłusia, Wojciecha Tracza i Piotra Żelasko Racławia wyszła na kilkunastopunktowe prowadzenie. Świetna gra w obronie Przybyłka i Franka przyczyniła się do powstrzymania wielu ataków gości.
Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 35:24 dla Racławii. W drugiej wyrównanej ćwiartce gospodarze dorzucili kolejne trzy oczka przewagi. Po dwudziestu minutach efektownej gry rodem z parkietów NBA i przewadze Racławii wynoszącej 14 punktów nikt na trybunach nie wierzył, że ich ukochany zespół może to spotkanie przegrać.
Trzecia odsłona rozpoczęła się od agresywnej obrony Katowic. Gościom dzięki wzorowej skuteczności w rzutach za trzy udawało się z każdą minutą odrabiać straty. Na domiar złego tak wyregulowany wcześniej celownik Racławii zepsuł się. Gospodarze seryjnie marnowali akcję za akcją. Pierwsze punkty rzucili dopiero po kilku minutach gry.
W tej kwarcie kontuzji doznał Żelasko i przez dłuższy moment nie oglądaliśmy go na boisku. Na dziesięć minut przed końcem Racławia prowadziła już tylko czterema punktami.
Ostatnia odsłona była nadzwyczaj nerwowa. Gospodarze dwoili się i troili, ale nadal piłka nie wpadała do kosza. Gościom za to wychodziło dosłownie wszystko. Do kilku rzutów z dalszej odległości dorzucali seryjnie punkty zdobywane rzutami wolnymi.
Na niecałą minutę przed końcem spotkania Katowice prowadziły 75:71. Nadzieje odżyły kiedy cudownym rzutem za trzy popisał się wracający do zdrowia po kontuzji Żelasko. Później jednak koszykarze Racławii w przeciwieństwie do swoich rywali zmarnowali kilka rzutów wolnych i nadzieja na końcowy sukces prysła. Mimo nerwowej końcówki Katowice okazały się lepsze od Racławii w stosunku 80-75.
Racławia może mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie. Pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy była koncertowa. O kolejnych dwudziestu minutach lepiej zapomnieć. W przypadku porażki w rewanżowym spotkaniu zaplanowanym na nadchodzącą sobotę w Katowicach Racławia odpadnie z rozgrywek i zakończy sezon.
Mimo przegranej w pierwszym meczu Racławia nie jest bez szans. Rywal pokazał się z bardzo dobrej strony. Widać, że jest zespołem bardzo silnym, ale na pewno zespołem, który można pokonać. Wynik pozostaje sprawą otwartą i jeżeli nasz zespół wzniesie się na koszykarskie wyżyny to może pokusić się o sprawienie niespodzianki. Niestety o sukces będzie bardzo trudno.
Racławia: Tracz 20, Żelasko 18, Kłuś 15, Przybyłek 10, Franek 7, Wasylewicz 3, Nowak 2, Leszczyński, Kasperski, EnglotPowrót do wyboru artykułu +
Komentarze