Artykuły
Przypadek tw pseudonim „Maria”
Autor: ZBIGNIEW BERESZYŃSKI.
REWOLUCJA SOLIDARNOŚCIOWA NA ZIEMI PRUDNICKIEJ (1980-1990) - CZ. XXII i ostatnia
Na przełomie maja i czerwca 1982 r. por. Janusz Niżnik z Wydziału V KW MO w Opolu (znany nam skądinąd jako oficer prowadzący tw ps. "Zych") przeprowadził rozmowę z Leopoldem Okońskim jako kierownikiem drukarni zakładowej ZPB "Frotex". Wyjściowym tematem rozmowy była sprawa wznowienia pracy przez drukarnię, której działalność była zawieszona od czasu wprowadzenia stanu wojennego. Przy okazji podjęto jednak próbę werbunku Okońskiego w charakterze tajnego współpracownika SB. Próba ta została uwieńczona pozornym sukcesem. Okoński zobowiązał się w formie pisemnej (z datą 31 maja 1982 r.!) do informowania SB o negatywnych faktach zaistniałych w kierowanym przez niego dziale, a także do udzielania tej służbie pomocy w przypadku sytuacji wymagającej pomocy dla organów SB [1]. W związku z tym został on formalnie zarejestrowany jako tw ps. "Maria". Werbunek został zatwierdzony przez zastępcę naczelnika Wydziału V KW MO, kpt. Bronisława Jankowskiego [2]. Zadaniem "Marii" miało być przekazywanie informacji na temat Włodzimierza Pucka, Andrzeja Oko i innych znanych mu działaczy prudnickiej "Solidarności" [3].
Wkrótce po formalnym zwerbowaniu Leopold Okoński kategorycznie odmówił jednak współpracy z SB. Nie pomogły poparte otwartymi groźbami usilne nalegania ze strony ppor. Niżnika. O sprawie tej tak pisano w notatce z dnia 20 października 1982 r., sporządzonej przez ppor. Mieczysława Guzickiego po rozmowie z internowanym w tym czasie Okońskim: Po upływie miesiąca zadzwonił Niżnik prosząc o spotkanie i pytając, czy Okoński kontaktował się z członkami b. »Solidarności«; dzwonił również z Opola i do domu rozmówcy [...] Okoński stwierdził, że dopiero w domu zrozumiał, o co tym wszystkim chodzi, i stwierdził, że nie leży to w jego naturze, że byłoby to dla niego zbyt wielkim obciążeniem psychicznym i z tych względów unikał kontaktów z Niżnikiem. W jednym z ostatnich telefonów Niżnik straszył Okońskiego, że długo kierownikiem nie będzie, że mamy więcej takich ludzi, którym płacimy itp." [4].
Konsekwentnie odmawiający współpracy z SB Okoński został z końcem sierpnia 1982 r. internowany i trafił do ośrodka odosobnienia w więzieniu w Grodkowie, gdzie przebywał do listopada 1982 r. Decyzję o internowaniu uzasadniano oficjalnie niebezpieczeństwem podejmowania przez niego działań godzących w podstawowe interesy gospodarcze i polityczne PRL [5].
Przebywając w więzieniu grodkowskim, Okoński pisał kolejne odwołania do Komendanta Wojewódzkiego MO, w czym pomagał mu autor tego opracowania (internowany w tym samym ośrodku odosobnienia). Odwoływał się on także do KC PZPR i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych [6]. Odwołując się od decyzji o internowaniu, Okoński skarżył się na podejmowane wobec niego działania werbunkowe i utrzymywał, że internowanie jest aktem zemsty za odmowę współpracy z SB, a konkretnie z ppor. Niżnikiem. W datowanym 6 września 1982 r. piśmie do Komendanta Wojewódzkiego MO w Opolu pisał on m. in.
[...] chcę powiedzieć, jak mnie nakłaniano do współpracy i oferowano za donoszenie wynagrodzenie. Otóż pewnego dnia otrzymałem pismo o zgłoszeniu się do Komendy MO w Prudniku. Zgłosiłem się i ze mną rozmowę przeprowadzał oficer SB, Niżnik Janusz. Namawiał do współpracy, abym kontaktował się z działaczami »Solidarności«, jego o tym informował, a za to będę wynagradzany. Powiedział, że jeżeli otrzymam jakiekolwiek pismo z MO, to mam zaraz telefonicznie skontaktować się; na żadne pismo, wezwanie do Komendy MO Prudnik nie chodzić. Komendant MO Prudnik jest o tym dobrze poinformowany.
Pan Niżnik dzwonił kilka razy do mnie do pracy oraz do domu - odmawiałem współpracy. Proponował przyjazd do Opola w wolną sobotę - odmówiłem. Wtedy to pan Niżnik powiedział, że mi »wyśle zaproszenie« [...] ja na to, że też nie przyjadę [...] wtedy pan Niżnik [wy]powiedział te słowa: »to my z panem załatwimy inaczej, wiedz pan o tym, że ze stanowiskiem kierownika pożegna się pan« (bezczelna groźba). Odpowiedziałem: »co zechcecie, to zrobicie - trudno«.
Długo nie trzeba było czekać. Właśnie teraz piszę to odwołanie z celi więziennej i twierdzę kategorycznie, że zarzuty przedstawione w decyzji o internowaniu mojej osoby są bezpodstawne [7].
Kopie cytowanego powyżej pisma zostały skierowane do KC PZPR oraz Ministerstwa Obrony Narodowej i Ministerstwa Sprawiedliwości.
Skargi ze strony Okońskiego odniosły pewien skutek w tym sensie, że działania werbunkowe podejmowane wobec niego przez ppor. Niżnika zostały uznane za nieprawidłowe przez innego funkcjonariusza SB, ppor. Mieczysława Guzickiego, który rozmawiał z Okońskim w więzieniu grodkowskim 15 października 1982 r. W notatce służbowej z dnia 20 października 1982 r. ppor. Guzicki wyraził opinię, że popełniono błąd w opracowaniu wym.[ienionego], jak i [w] typowaniu do opracowania kandydatury rozmówcy. Uważał on również, że wymieniony powinien zostać zweryfikowany pozytywnie i zwolniony z internowania [8]. Mimo tych opinii Okoński był jednak internowany jeszcze przez ponad miesiąc.
Po zwolnieniu z internowania, 26 listopada 1982 r., zastępca naczelnika Wydziału V KW MO, kpt. Bronisław Jankowski, przeprowadził z Okońskim rozmowę operacyjną, mającą na celu wysondowanie jego dalszych poczynań i postawy oraz ostrzeżenie przed podjęciem jakiejkolwiek działalności sprzecznej z prawem. W czasie rozmowy dał on Okońskiemu do zrozumienia, że źle zrobił rozgłaszając propozycję współpracy z SB. Samej propozycji współpracy już jednak nie ponawiano. Zamiast tego kpt. Jankowski przestrzegł Okońskiego przed podejmowaniem jakichkolwiek działań konspiracyjnych lub inicjatyw mogących zakłócić normujący się porządek społeczny. Ostrzeżenie to zostało wzmocnione sugestią, że od postawy Okońskiego zależeć będzie możliwość kontynuowania studiów przez jego córkę [9].
Sprawa nieudanego werbunku Leopolda Okońskiego znalazła swój epilog latem 1983 r. Wraz z utworzeniem w 1983 r. rejonowych urzędów spraw wewnętrznych nowo powołana jednostka SB przy RUSW w Prudniku otrzymała z Wydziału V WUSW w Opolu informację na temat tw ps. "Maria". W związku z tym funkcjonariusze tej jednostki rozmawiali z Okońskim, sondując możliwość nawiązania faktycznej współpracy. Efekt tych rozmów był jednak negatywny. W tej sytuacji zdecydowano się na formalne wyeliminowanie tw ps. "Maria" i złożenie odnośnych materiałów w archiwum Wydziału "C" WUSW w Opolu (zastępca szefa RUSW ds. SB w Prudniku uznał, że materiały te nie są mu potrzebne). Decyzja w tej sprawie została zatwierdzona 2 sierpnia 1983 r. przez zastępcę naczelnika Wydziału V WUSW w Opolu, por. Marcina Kriegla [10].
Przypadek Leopolda Okońskiego pokazuje, że nie wszystkie osoby figurujące w rejestrach tajnych współpracowników SB były faktycznie współpracownikami tej służby. Gdyby założona mu teczka uległa zniszczeniu, jak wiele innych materiałów SB, a zachowały się tylko wpisy rejestrowe, człowiek ten mógłby być raz na zawsze niesłusznie skompromitowany jako rzekomy agent SB - tw ps. "Maria". Na szczęście wiemy z zachowanych dokumentów, że mimo formalnego zwerbowania przez SB nie był on jej faktycznym współpracownikiem, a nawet był represjonowany w formie trzymiesięcznego internowania za to, że kategorycznie współpracy odmawiał. Widzimy na tym przykładzie, jak wielka doza ostrożności potrzebna jest przy korzystaniu z zachowanych mniej lub bardziej fragmentarycznie archiwaliów Służby Bezpieczeństwa.
Opisane tu przypadki tw ps. "Zych" (w poprzednich numerach) i tw ps. "Maria" mają ogólniejsze znaczenie w kontekście dyskusji nad celowością i zasadami ujawniania wiedzy na temat przeszłości. Uważam, że prawdy nie można ukrywać pod korcem. Przeszłość musi być odkrywana i opisywana, ale działanie to musi wiązać się z możliwie najgłębszymi badaniami źródłowymi. Nie można ferować pochopnych wyroków moralnych na podstawie jednostkowych, wyrwanych z kontekstu informacji. Nie można działać w sposób schematyczny i powierzchowny, biorąc pod uwagę tylko to, że ktoś został formalnie zarejestrowany w takim czy innym charakterze. Każdy przypadek należy traktować w sposób indywidualny, z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy. Trzeba pamiętać, że świat nigdy nie był urządzony według prostego, czarno-białego schematu.
Przypisy
----------------
[1] Zobowiązanie, IPN W 0064/654.
[2] Kwestionariusz, IPN W 0064/654.
[3] Tamże; Raport z pozyskania doraźnego ob. OKOŃSKI[EGO] Leopolda (dokument z 3 czerwca 1982 r.), IPN W 0064/654. Zgodnie z treścią raportu, pozyskania dokonano w dniu 3 czerwca 1982 r. W zobowiązaniu napisanym przez Leopolda Okońskiego jest jednak mowa o rozmowie przeprowadzonej 31 maja 1982 r.
[4] Notatka z dnia 20 października 1982 r., IPN W 0064/654.
[5] Wniosek o uchylenie decyzji o internowaniu, IPN W 0064/654. Wniosek ten, podpisany przez naczelnika Wydziału V KW MO w Opolu, mjr. Andrzeja Mikołajewa, został wystawiony formalnie z datą 6 grudnia 1982 r., choć Leopold Okońdski został faktycznie zwolniony z internowania już w listopadzie tegoż roku!
[6] Pismo do Komendanta Wojewódzkiego MO w Opolu z dnia 6 września 1982 r.; Pismo do Komendy Wojewódzkiej MO w Opolu z dnia 4 listopada 1982 r., IPN W 0064/654.
[7] Pismo do Komendanta Wojewódzkiego MO w Opolu z dnia 6 września 1982 r., IPN W 0064/654.
[8] Notatka z dnia 20 października 1982 r., IPN W 0064/654.
[9] Notatka służbowa z dnia 26 listopada 1982 r., IPN W 0064/654.
[10] Kwestionariusz, IPN W 0064/654.
Autor
--------------------
Zbigniew Bereszyński - Opole; prowadzi badania interdyscyplinarne na pograniczu historii, archeologii, budownictwa obronnego na Opolszczyźnie. Publikuje w "Ziemi Prudnickiej", "Śląskim Kwartalniku Historycznym Sobótka", "Spotkaniach z zabytkami", "Śląsku Opolskim". Przygotowuje do druku książkę poświęconą dziejom Opola jako stolicy regionu.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze