Artykuły
Spotkanie ze szkolnym kolegą Jana Pawła II
Autor: AGATA WOJTCZAK, PRZEMYSŁAW LICZNAR.
16 maja do Publicznego Gimnazjum nr 2 w Prudniku został zaproszony przez Danutę Kędzior, Eugeniusz Mróz - szkolny kolega Karola Wojtyły. Gość z radością przyjął zaproszenie.
Spotkanie rozpoczął dyrektor, a następnie nasz gość zaczął snuć opowieść o sobie oraz swej przyjaźni z Janem Pawłem II.
Eugeniusz Mróz urodził się w marcu 1920 r. w Limanowej, a w styczniu 1935 r. przeprowadził się do Wadowic i zamieszkał na I piętrze kamienicy czynszowej przy ul. Kościelnej 7.
- Moim sąsiadem, a także kolegą ze szkoły, był Karol Wojtyła. Koledzy nazywali go Lolek. Matka Karola zmarła, gdy ten miał 9 lat, a jego brat umarł na szkarlatynę w wieku 26 lat. Po śmierci matki tryb życia Lolka był bardzo usystematyzowany. Jego ojciec sam prowadził gospodarstwo domowe. Karol wyraźnie wybijał się wśród kolegów. Miał umysł wielkiego formatu intelektualnego i mocną szlachetną osobowość. Był uczniem wzorowym pod każdym względem. Na każdej szkolnej akademii, wiadomo było, że w imieniu uczniów przemówi Lolek - prawdziwy mistrz słowa. Do każdej lekcji, czy klasówki był zawsze znakomicie przygotowany, nie było przypadku, aby odpisywał, oszukiwał. "Przez to zrobiłbym wam krzywdę - mówił -przyjdźcie do mnie do domu, to powtórzymy lekcje razem".
Z tych słów pana Eugeniusza można wywnioskować, że od najmłodszych lat Karol Wojtyła był wspaniałym i mądrym człowiekiem. Miał bardzo szerokie zainteresowania. Należał do różnych kółek i sekcji, prezesował Sodalicji Mariańskiej, udzielał się w Stowarzyszeniu Młodzieży Katolickiej.
Zastanawiające, jak znajdował czas na naukę, sport, teatr, pisanie wierszy - dziwił się jego przyjaciel. - W roku 1938 Karol wraz z czterdziestoma kolegami przystąpił do egzaminu dojrzałości. W upalny dzień 14 maja po raz ostatni zasiedliśmy w ławkach wadowickiego gimnazjum. Matura - egzamin dojrzałości. Zdaliśmy wszyscy, jako ostatnia klasa dawnego typu 7- klasowego gimnazjum - wspominał pan Eugeniusz.
Szkolni koledzy rozpierzchli się po całym kraju. Część trafiła do wojska, a reszta wybrała studia. Spośród 40 maturzystów wojnę przeżyło 30. Pierwsze powojenne spotkanie kolegów odbyło się 18 lipca 1948 r. z okazji 10 - lecia matury w Wadowicach. Karol był już wtedy kapłanem. Byli uczniowie wspominali szkolne czasy i kolegów, którzy zginęli na wojnie.
- Zasiedliśmy w tych samych ławkach VII klasy, a ówczesny nasz dyrektor, Jan Królikiewicz, piastujący to stanowisko kilka lat po wojnie, odczytał ze szczęśliwie ocalałego dziennika nasze nazwiska. Z inicjatywy Lolka kolejne spotkania z kolegami odbywały się co kilka lat u niego w Krakowie przy Franciszkańskiej 3. W tym czasie Karol zajmował coraz wyższe stanowiska w Kościele. Najpierw był biskupem, potem arcybiskupem, aż wreszcie kardynałem. W 1966 r. miał odbyć się zjazd absolwentów z okazji 100 - lecia gimnazjum w Wadowicach, jednak nie doszło do niego, gdyż komunistyczne władze wydały zakaz. Mijały lata, a przyjaciele dalej się spotykali. W 1978 r. przypadło 40-lecie naszej matury. Zjazd miał odbyć się w grudniu w pałacu biskupim w Krakowie. W październiku Lolek wyjechał do Rzymu na konklawe i już nie wrócił. Nie sposób opisać naszej radości. Pontifex Maximus Lux ex Oriente to Polak, wadowiczanin, to nasz gimnazjalny kolega.
Pierwsze spotkanie koleżeńskie z Karolem, już jako Ojcem Świętym, odbyło się w czerwcu 1979 r. podczas jego pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny. Lolek zaprosił swych przyjaciół do Watykanu. Zjawili się tam we wrześniu. Pomimo, że Karol Wojtyła stał się tak ważną osobą na całym świecie, nie zaniedbywał swych przyjaciół i spotykał się z nimi, kiedy tylko miał ku temu okazję. Takie zjazdy były dla nich bardzo ważnym i wspaniałym przeżyciem. W 2002 roku podczas pielgrzymki papieża do Polski, doszło do spotkania z maturzystami z 1938 r.
- Wspomnieliśmy, że w 2003 roku mija 25-lecie jego pontyfikatu i zarazem 65. rocznica naszej matury. Zaproponowaliśmy, żeby w związku z tym spotkać się razem w Castel Gandolfo. Ojciec pomysł ten zaaprobował, dodając, że jak Bóg pozwoli, to się spotkamy. Następnie nasz gość wspominał o chwilach trwogi kiedy do Polski dotarły informacje o dokonanym zamachu na Ojca Świętego - to był wielki cios, nie wierzyłem że ktoś odważył się, by podnieść rękę na tak dobrego człowieka - mówił.
Swoją opowieść pan Mróz zakończył wspominając chwile ostatniego spotkania z Wielkim Polakiem. Na Wielkanoc 2005 roku przyjaciel papieża otrzymał jeszcze kartkę z życzeniami od Ojca Świętego, a 2 kwietnia 2005 roku papież odszedł do domu Ojca. Gdy wspominał tę chwilę, widać było na jego twarzy wzruszenie, jakby na nowo przeżywał ten czas.
Następnym etapem naszego spotkania była projekcja filmu, w którym nasz gość, jadąc papieską kolejką z Wadowic do Krakowa, wspominał swojego przyjaciela. Po filmie nadszedł czas na pytania.
Ta "lekcja historii" była bardzo ciekawa i dzięki niej mogliśmy poznać Jana Pawła II jako zwykłego, a zarazem nadzwyczajnego człowieka . Dowiedzieliśmy się wielu ciekawostek z życia Karola Wojtyły, o których nie mieliśmy pojęcia. Poznaliśmy ulubioną pastorałkę Jana Pawła II, "Oj maluśki, maluśki...", którą zaśpiewał pan Eugeniusz. Dla wszystkich uczestników spotkanie ze szkolnym kolegą Jana Pawła II było wspaniałym przeżyciem i na pewno na długo pozostanie w naszych sercach.
Na zakończenie zaśpiewaliśmy "Barkę", ulubioną pieśń papieża.
Delegacja uczniów podziękowała panu Eugeniuszowi i wręczyła kartę upamiętniającą tę wizytę.
Autorzy są uczniami PG nr 2
w PrudnikuPowrót do wyboru artykułu +
Komentarze