Artykuły
Udany koniec w Racławicach
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Racławia Racławice Śląskie - LZS Walce 2:1 (0:1)
Ostatnia kolejka nie mogła być bardziej udana dla ekipy z Racławic. Drużyna ta nie tylko pokonała rywala zza miedzy, ale dzięki korzystnym wynikom w innych spotkaniach zakończyła sezon na 5 miejscu.
Racławia do ostatniego meczu sezonu przystępowała w osłabionym składzie. Stało się tak nie dlatego, że graczy wykluczyły kartki, czy kontuzje, a wesele Łukasza Bielaka - najlepszego snajpera Racławii z ostatnich lat. To wydarzenie zbiegło się pechowo z ostatnim meczem sezonu stąd wśród kibiców przeważały mieszane opinie o ewentualnym sukcesie.
Warto było jednak tego dnia zjawić się na boisku. Spotkanie mogło się podobać. W czołówce tabeli było bardzo gęsto i ewentualna strata punktów mogła "zaowocować" dużym spadkiem stąd nie dziwiła nikogo walka obu drużyn o każdą piłkę.
W 15 minucie zawodów bliscy szczęścia byli goście. Po wrzuceniu piłki w pole karne jeden z zawodników tej ekipy po strzale głową trafił w słupek. Później Racławia przeprowadziła kontratak, ale w dogodnej sytuacji pomylił się Hajduk.
W 25 minucie w lewej strony znalazł się Surma. Podał na pole karne do Hajduka jednak i tym razem napastnik Racławii nie wykorzystał dogodnej sytuacji do zdobycia bramki.
W 42 minucie do głosu doszli goście zdobywają bramkę. Piłka została wrzucona w pole karne. Jeden z napastników po błędzie obrony znalazł się 6 metrów przed Roskoszem i bez problemów prostym strzałem wpakował piłkę do siatki.
P o zmianie stron w składzie Racławii po prawie rocznej przerwie pojawił się Dariusz Macedoński. Wpłynął on na poprawę gry swojej ekipy.
Straty zostały odrobione już w 53 minucie. W środku placu gry piłkę wyłuskał Sikora i nie zastanawiając się uderzył na bramkę z 35 metrów. Bramkarz gości miał wiele problemów z obroną tego uderzenia i pechowo dla swojej ekipy piłkę wybił pod nogi ustawionego w polu karnym Reiwera. Ten nie miał żadnych problemów z doprowadzeniem do remisu.
W 59 minucie sędzia podyktował rzut wolny dla Racławii w odległości około 20 metrów od linii bramki. Do piłki podszedł Hadaczek. Huknął jak z armaty i piłka znalazła się w siatce wpadając do niej w prawym okienku. Ten młody zawodnik swoją postawą w całym sezonie zasłużył na tak ładną bramkę.
W 76 minucie Hajduk był bliski szczęścia. Jego kilkunastometrowy rajd i strzał zza 16 metrów podobał się kibicom, ale zwycięsko z tego pojedynku wyszedł bramkarz gości.
Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Racławia zasłużenie po ładnym widowisku zwyciężyła LZS Walce 2:1 i dzięki przegranej Ujazdu oraz remisie ekipy z Rusocina zajęła w tabeli 5 miejsce. To największy sukces w całej historii klubu z Racławic.
Oczywiście nie możemy zapomnieć o panu młodym, któremu na nowej drodze życia życzymy samym sukcesów, a w nadchodzącym sezonie wielu bramek. W następnym numerze Tygodnika Prudnickiego podsumujemy ten udany dla ekipy z Racławic piłkarki rok.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze