Artykuły
Czy Jakub Forystek był agentem SB?
Autor: ZBIGNIEW BERESZYŃSKI.
REWOLUCJA SOLIDARNOŚCIOWA NA ZIEMI PRUDNICKIEJ (1980-1990) - CZ. XIX
Historia rewolucji solidarnościowej na ziemi prudnickiej ma również swoje tajemnice, których - głównie z uwagi na zniszczenie wielu dokumentów źródłowych w początkach tzw. transformacji systemowej - być może nigdy nie uda się do końca wyjaśnić. Do tajemnic takich należy niewątpliwie sprawa zarzutów ciążących na Jakubie Forystku, byłym przewodniczącym MKZ NSZZ “Solidarność" Ziemi Prudnickiej.
Na przełomie lat 2004 i 2005 oddział wrocławski IPN zrealizował złożony przez Romana Kirsteina, byłego wiceprzewodniczącego Zarządu Regionu Śląska Opolskiego NSZZ "Solidarność", wniosek o odtajnienie pseudonimów osobowych źródeł informacji SB, jakie występowały w wydanych mu wcześniej dokumentach dotyczących jego osoby. Okazało się wówczas, że w charakterze osobowych źródeł informacji SB występowali m.in. dwaj czołowi działacze regionalnej "Solidarności": Jan Głowiński i Jakub Forystek. Pierwszy z wymienionych, były wiceprzewodniczący MKZ NSZZ "Solidarność" w Opolu, okazał się tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Franek". Na temat Jakuba Forystka byłego przewodniczącego MKZ NSZZ "Solidarność" Ziemi Prudnickiej oraz sekretarza Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" Śląska Opolskiego, ujawniono, że figurował jako tw ps. "Zych".
Dwuznaczne związki
Informacje te nie zaskoczyły zbytnio dawnych działaczy opolskiej “Solidarności". Już w 1982 r., w okresie stanu wojennego, wiedziano bowiem, że Forystek i Głowiński, przebywając jako internowani w więzieniu nyskim, weszli w jakieś dwuznaczne i budzące niepokój związki z SB. Oni sami wcale się z tym nie kryli, opowiadając innym internowanym, że uzyskali od SB ciche przyzwolenie na wznowienie działalności związkowej. Fakt ten stał się powodem mniej lub bardziej otwartego dystansowania się szeregu osób od Forystka i Głowińskiego i prowadzonej przez nich działalności. Ludzie wiedzący o dwuznacznych związkach tych działaczy przestrzegali innych przed wchodzeniem w bliższe układy z nimi. Przestrogi takie formułował m.in. Jerzy Gnieciak, lider regionalnej "Solidarności" rolniczej, w kontaktach z działaczami z rejonu Głubczyc. Świadczy o tym m.in. treść datowanej 17 marca 1987 r. informacji na temat prób utworzenia Klubu Inteligencji Katolickiej w Głubczycach, jakie podejmował Andrzej Tomczak wraz z miejscowym proboszczem ks. Michałem Ślęczkiem. W dokumencie tym, przesłanym przez kpt. Józefa Zwiecha, zastępcę szefa Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Głubczycach, naczelnikowi Wydziału VI Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Opolu, czytamy m.in.: Tomczak nie ma zaufania [...] do Forystka, podejrzewając go o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa. Swoje posądzenia uzasadnia tym, iż Jerzy Gnieciak również nie darzy Forystka zaufaniem [1]. Z przestrogami w odniesieniu do postawy Forystka występował w tamtych czasach również autor tego opracowania . Gdy po wielu latach IPN zidentyfikował Forystka jako tw ps. "Zych" a Głowińskiego jako tw ps. "Franek", w środowisku dawnych działaczy regionalnej "Solidarności" odebrano to przeważnie jako oficjalne potwierdzenie posiadanej już wcześniej wiedzy na ich temat.
Nie ma żadnych podstaw do kwestionowania oficjalnych ustaleń IPN w odniesieniu do tw ps. "Franek" i tw ps. "Zych". Ustalenia te okazały się ponadto zbieżne z wynikami kwerendy prowadzonej przeze mnie przez dłuższy czas w zasobach wrocławskiego oddziału IPN. Można mieć jednak poważne wątpliwości co do tego, jak przedstawiał się faktyczny zakres współpracy z SB w przypadku "Franka" i "Zycha". Treść zachowanych dokumentów SB przemawia za bardzo zróżnicowanym traktowaniem tych dwóch przypadków, przy zachowaniu znacznej dozy ostrożności, jeżeli chodzi o ocenę przypadku Jakuba Forystka.
Szereg poznanych przeze mnie dokumentów świadczy o tym, że Jan Głowiński tw ps. "Franek", przynajmniej w pewnym okresie, a mianowicie w latach 1982-1984, był faktycznie bardzo aktywnym współpracownikiem SB, dostarczającym tej służbie informacji o bezcennej wręcz wartości operacyjnej. Niejednokrotnie miałem okazję przekonać się, że doniesienia "Franka" były bardzo pomocne dla SB w zwalczaniu opolskiego podziemia solidarnościowego. Wiadomo też, że Głowiński już w 1980 r., jako działacz MKZ NSZZ w Opolu, nawiązał bardzo dwuznaczne stosunki z por. Tadeuszem Puczyńskim, st. inspektorem Wydziału III "A" Komendy Wojewódzkiej MO w Opolu. W tym też czasie inni działacze opolskiej "Solidarności" zaczęli podejrzewać go o współpracę z SB. W okresie internowania, z dniem 2 lipca 1982 r., Głowiński został formalnie zwerbowany jako tajny współpracownik SB o pseudonimie "Franek" [2]. Jego oficerem prowadzącym został por. Zbigniew Kozacki, kierownik Sekcji III Wydziału V KW MO (a później Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych) w Opolu.
Niebezpieczny przeciwnik
Zasadniczo odmienny, dużo bardziej złożony, obraz sytuacji wyłania się z dokumentów dotyczących Jakuba Forystka i tw ps. "Zych". Mamy dowody na to, że w latach 1980-1981 Forystek postrzegany był przez SB jako szczególnie niebezpieczny przeciwnik polityczny. Jak już pisano w jednym z początkowych rozdziałów tego opracowania, na początku 1981 r. Wydział III "A" Komendy Wojewódzkiej MO w Opolu zaplanował prowadzenie w stosunku do Forystka "działań destrukcyjnych", zmierzających w szczególności do jego odejścia ze stanowiska przewodniczącego MKZ NSZZ "Solidarność" Ziemi Prudnickiej. Co więcej, szereg dokumentów świadczy o tym, że nawet po formalnym zwerbowaniu w charakterze tajnego współpracownika, Forystek był nadal postrzegany przez SB jako aktywny przeciwnik polityczny.
Z chwilą wprowadzenia stanu wojennego Forystek został internowany i do połowy października 1982 r. przebywał kolejno w ośrodkach odosobnienia w Opolu, Nysie i Grodkowie (z dłuższą przerwą na pobyt w szpitalu). W przeciwieństwie do wielu internowanych, nie uchylał się od rozmów z odwiedzającymi więzienie funkcjonariuszami SB. Gdy w kwietniu 1982 r. zjawił się w więzieniu nyskim osławiony pułkownik Julian Urantówka, komendant wojewódzki MO w Opolu, Forystek jako jeden z nielicznych skorzystał z możliwości porozmawiania z nim. Większość internowanych postanowiła wówczas zbojkotować wizytę Urantówki. Tylko niewielka, kilkuosobowa grupka internowanych, zebranych w jednej z cel, siadła do stołu z wojewódzkim szefem MO i SB. W grupce tej, oprócz Forystka, znajdowali się m. in. Jan Głowiński oraz Bogusław Bardon, były przewodniczący MKZ NSZZ "Solidarność" w Opolu.
W niedługi czas po spotkaniu z płk Urantówką Forystek i Głowiński zaczęli zwierzać się innym internowanym ze swoich rozmów z funkcjonariuszami SB, mówiąc o uzyskaniu z tej strony "zielonego światła" dla działań związanych ze wznowieniem działalności związkowej. Jak wiadomo z innych źródeł, w tym czasie władze PRL brały jeszcze pod uwagę możliwość odbudowania "Solidarności" jako związku o znacznie zmienionej strukturze organizacyjnej i pod kierownictwem innych niż wcześniej ludzi. W takim też zapewne kontekście należy widzieć informacje o "zielonym świetle" dla działań Forystka i Głowińskiego.
Przypisy:
---------
[1] Pismo zastępcy szefa RUSW d/s SB w Głubczycach do naczelnika Wydziału VI WUSW w Opolu, Głubczyce, 17 marca 1987, IPN Wr 011/1963, k. 127.
[2] IPN Wr 066/57 d.9, k. 62-65. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze