Artykuły
Noc w szkole
Autor: STANISŁAW MŁYNARSKI.
Wycieczki szkolne cieszą się wśród młodzieży dużą popularnością. Niestety, nie każdego ucznia stać na taki wyjazd, a szkoła nie zawsze jest w stanie go dofinansować.
Jako nauczyciel - wychowawca od kilkunastu lat praktykuję imprezę, która dzieciom bardzo przypada do gustu. Rzecz nazywam "Noc w szkole", a sam pomysł zaczerpnąłem od znajomego zza zachodniej granicy Manfreda Hupasa z Heidenheim, który opowiedział mi, jak w niemieckiej szkole dzieci spędzają noc w swojej szkole czytając jedną z lektur, bądź biorąc udział w innych działaniach, z których najbardziej podobało mi się ratowanie żółwi, które trzeba było przenosić w koszach na drugą stronę ruchliwej ulicy, by uchronić je przed rozjechaniem.
Noc w szkole to impreza, którą zazwyczaj dokładnie planuję, by nadmiar wolnego czasu nie wyzwolił w moich podopiecznych niepożądanych inicjatyw. Spotykamy się wieczorem, około godziny 18.00 i zaczynamy od przygotowania miejsca na nocleg. Jest to oczywiście pomieszczenie naszej klasy, którą się opiekujemy. Wynosimy ławki i krzesła, a przyniesione z sali gimnastycznej materace układamy na podłodze. Chętnych jest zazwyczaj więcej, niż miejsc na materacach, zatem niektórzy przynoszą z domu swoje "dmuchanki" i na nich nocują. Potem odbywają się zawody sportowe na sali gimnastycznej lub na szkolnym boisku, po nich ognisko i pieczenie kiełbasek, a potem powrót do klasy i chwila odpoczynku przed wspólnymi grami i zabawami. Czasami też organizujemy w tym czasie mini dyskotekę. Jako się rzekło, centralnym punktem nocowania w szkole jest oglądanie filmu, który jest ekranizacją jednej ze szkolnych lektur (np. "W pustyni i w puszczy"), a jeżeli pogoda pozwala to organizuję jeszcze nocne wyjście poza teren szkoły (jedna z największych atrakcji). Po powrocie następuje zbieranie się do snu okraszone różnymi niesamowitymi opowieściami. W tym czasie też rozmawiamy o wszystkich sprawach związanych z naszą klasą. Mamy okazję omówić zachowanie, postępy w nauce. Możemy porozmawiać o tym, co słychać w naszych domach. Taka noc w szkole to dla mnie doskonała okazja do lepszego poznania moich wychowanków, a dla nich okazja do głębszej integracji zespołu klasowego. Przez lata organizowania tej formy spędzania czasu poza lekcjami stwierdziłem, że nie mam większych problemów z "opanowaniem" klasy, a uczniowie lepiej zachowują się w czasie lekcji, by móc uczestniczyć wraz z całym zespołem w nocnym przebywaniu w szkole. Tak więc, nie zawsze to, co przychodzi z zagranicy jest złe, a dobre i sprawdzone wzory warto i trzeba naśladować, czego życzę wszystkim nauczycielom i wychowawcom. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze