Artykuły
Kto zawinił uczeń czy nauczyciel?
Autor: HENRYKA MŁYNARSKA.
Stosowanie zasady ZZZ (zakuć, zdać, zapomnieć) trąci myszką i przypomina inna epokę.
Wiosna to okres zdawania egzaminów, nie tylko maturalnych, także szóstoklasistów i gimnazjalistów. Od roku 2002 uczniowie klas trzecich rozwiązują testy sprawdzające ich umiejętności i wiadomości z zakresów humanistycznego i przyrodniczo-matematycznego.
Tegoroczne refleksje poegzaminacyjne przerodziły się w burzliwe dyskusje prowadzone przez zdających egzaminy, ich rodziców i pedagogów. Powodem oburzenia stał się zakres tematu ostatniego polecenia w teście humanistycznym. Zadaniem gimnazjalisty było zredagowanie charakterystyki bohatera podanej lektury. Wybór był tylko jeden, "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego albo "Syzyfowe prace" Stefana Żeromskiego. Okazało się, że w niektórych opolskich szkołach poloniści nie omawiali tych utworów. Uczniowie nie byli w stanie wykonać tego polecenia, bo jak charakteryzować kogoś o kim się nic nie wie?
Kto w takiej sytuacji zawinił? Odpowiedzi jest wiele, trudno wybrać tę właściwą. Nauczyciele nie od dziś skarżą się, że termin egzaminów jest nieodpowiedni, za wczesny, bo do końca roku szkolnego pozostaje półtora miesiąca, tyleż samo nauki. Temat zadania 32 był zbyt szczegółowy, sprawdzał przede wszystkim wiadomości ucznia, a nie jego operatywność myślenia, które zgodnie ze współczesną metodyką nauczania powinno być najważniejsze.
Stosowanie zasady ZZZ (zakuć, zdać, zapomnieć) trąci myszką i przypomina inna epokę.
Wśród 140 trzecioklasistów głogóweckiego Publicznego Gimnazjum nr 1 im. Króla Jana Kazimierza byli uczniowie, którzy niechętnie czytają lektury, korzystają z opracowań czy oglądają adaptacje filmowe, byli też tacy, którzy czytali powieści, ale nie pamiętają już szczegółów np.: jak wyglądał bohater. Dla gimnazjalistów był to pierwszy poważny egzamin, a przede wszystkim karta wstępu do wymarzonego liceum czy technikum. Teraz pełni obaw i lęków czekają na wyniki. O odwoływaniu niewiele mówią, chociaż można by napisać do CKE we Wrocławiu czy kuratorium opolskiego, ale czy warto? Jedno jest pewne od dziś młodzi ludzie z większą odpowiedzialnością potraktują listę lektur. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze