Artykuły
Racławia u siebie jest nie do ogrania
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Piłka nożna - klasa okręgowa
Racławice Śląskie - LKS Rusocin 3:0 (3:0)
W ostatnim czasie kibice przychodzący na mecze Racławii rozgrywane na własnym boisku nie mogą narzekać, ponieważ ich ulubieńcy wygrywają mecz ze meczem zdobywając sporo bramek.
Popularność piłkarskiej ekipy z Racławic wzrasta lawinowo. Informacje o wynikach tej drużyny publikowane na łamach lokalnej strony internetowej są czytane przez cztery razy więcej osób niż w poprzedniej rundzie, a kibice na mecze do Racławic przyjeżdżają nie tylko z gminy Głogówek, a także całego powiatu. Taki sukces to efekt pomysłowości zarządu, który plakaty z informacją o meczach Racławii wiesza nie tylko w samych Racławicach, ale także w wielu innych miejscowościach. Nie bez znaczenia jest imponująca postawa Racławii, ponieważ ta drużyna każdego, kto przyjeżdża do Racławic odsyła z dużym bagażem bramek do domu. Podobnie było w niedzielnym spotkaniu.
Początkowo zespół z Rusocina zajmujący wysoką pozycję w tabeli prezentował ładną dla oka grę. Piłkarze z Racławic jednak kontrolowali każdą strefę boiska i od 17 minuty rozpoczęli zdobywanie bramek.
Zaczęło się od przepięknego uderzenia Łukasza Scholza, którego nie powstydziłby się żaden piłkarz czołowych lig piłkarskich. Rzut rożny wykonywał Surma odgrywając lekko do kolegi ustawionego na linii pola karnego. Ten wysunął piłkę na szesnasty metr, a Scholz z powietrza wspaniałym wolejem wpakował piłkę do siatki.
Nie minęły 2 minuty, a Racławia prowadziła 2:0. Wracający do kadry po przerwie spowodowanej zawieszeniem za czerwoną kartkę Dariusz Hajduk wyłuskał piłkę na połowie przeciwnika. Wbiegł w pole karne i znalazł się w sytuacji sam na sam, w której nie dał bramkarzowi gości żadnych szans.
W 27 minucie także wracający po przerwie do kadry Racławii Reiwer wpisał się na listę strzelców uderzając mądrze lewą nogą przy słupku zza pola karnego.
Jeszcze do przerwy Racławia mogła zdobyć kilka bramek jednak szczęście sprzyjało ekipie gości. W drugiej połowie kibice oglądali dużo walki. Arbiter kilka razy musiał sięgać do kieszonki po żółte kartki.
Zespół gości był dobrze przygotowany kondycyjnie i technicznie, ale w tym spotkaniu nie mógł dorównać piłkarsko gospodarzom. Kiedy Rusocinowi udawało się podejść w pobliże bramki to bezbłędnie spisywał się Roskosz oraz racławicka obrona.
W 70 minucie dobrze z dalszej odległości uderzył Hadaczek jednak piłka dosłownie o centymetry przeszła obok spojenia słupka z poprzeczką.
Do końca spotkania bramki już nie padły. Po tej zasłużonej wygranej Racławia zajmuje pewnie 5 miejsce w ligowej tabeli i biorąc pod uwagę fakt, że z 6 pozostałych meczy aż 5 zagra na własnym boisku można zaryzykować twierdzenie, że będzie tylko lepiej.
Racławia: Roskosz, Laskowski, Hadaczek, Hanuszewski, Leśny (78 T. Hajduk), D. Hajduk, Surma, Scholz, Maciaszczyk (32 Bielak), Reiwer, Mickiewicz. Trener: Dagobert Kroll.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze