Artykuły
Porażka Racławii Racławice
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Piłka nożna - klasa okręgowa
Polonia Głubczyce - Racławia Racławice Śląskie 4:2 (2:0)
Po przeciętnej pierwszej połowie meczu w Głubczycach piłkarze z Racławic ruszyli do odrobienia strat pokazując wielką determinację. Zabrakło jednak kilku minut i poprawnych decyzji arbitra.
Racławia w tym spotkaniu po raz pierwszy zaprezentowała się w nowych strojach przypominających swym wyglądem i kolorystyką stroje klubu AC Milan. Początek spotkania przebiegał jednak pod dyktando gospodarzy. Wymienili oni między sobą kilkanaście podań w środkowej strefie boiska jednak za nic nie mogli przebić się przez racławicką obronę.
Ciekawie było dopiero w 25 minucie. Wszystko rozpoczęło się od błędu bocznego arbitra, który zamiast Racławii wskazał rzut z autu gospodarzom. To, że aut został pokazany w złą stronę widzieli kibice siedzący 30 metrów od placu gry, a nie mógł zauważyć tego arbiter będący 2 metry od piłki. Po rzucie z autu piłka wpadła w pole karne, gdzie odepchnięty został piłkarz Polonii i sędzia wskazał na 11 metr. Jedenastkę pewnie wykorzystał zawodnik tej ekipy i było 1:0.
Racławia nie załamała się i już w 27 minucie mogła odrobić straty. W wymarzonej sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Hajduk i mogąc zrobić dosłownie wszystko trafił w bramkarza. Ta niewykorzystana sytuacja natychmiast zemściła się bowiem poloniści wyprowadzili kontrę, po której zdobyli drugą bramkę.
Druga połowa rozpoczęła się fatalnie dla piłkarzy z Racławic. Za zagranie ręką w polu karnym arbiter podyktował drugą jedenastkę dla miejscowych, która także została wykorzystana choć w tym przypadku Roskosz był bliski obrony.
W tym momencie wydawało się, że Polonia zrewanżuje się za bolesną porażkę 5:0 z poprzedniej rundy. Stało się jednak coś niesamowitego. Od 50 minuty na boisku rządzili piłkarze Racławii, który dopingując się wzajemnie dążyli do odrobienia strat. Do przodu został przesunięty Czerniak i to on wyprowadzał większość akcji. W 55 minucie po dobrej wymianie piłki w okolicy pola karnego bramkę dla Racławii strzałem z bliskiej odległości zdobył Surma.
W 65 minucie Racławia zdobyła kontaktową bramkę. Aktywny Surma wszedł z prawego skrzydła w pole karne. Podał wzdłuż linii bramkowej, a piłkę do siatki prostym strzałem wpakował Leśny.
Napór Racławii nie słabł. Zachowanie graczy Polonii przypominało "obronę Częstochowy". Piłkarze z Racławic mieli jeszcze kilka dogodnych szans do zdobycia bramki. Min. w 83 minucie z trudem rzut wolny bity przez Czerniaka obronił bramkarz gospodarzy.
Pechowcem w drużynie Racławii był właśnie Czerniak. W końcówce spotkania został brutalne podcięty wślizgiem w kostki od tyłu jednak arbiter znajdujący się metr od tej akcji nawet nie zareagował. Piłkarz gości musiał z związku z kontuzją na kilka minut opuścić plac gry.
Nie był to koniec błędnych decyzji arbitra. W 88 minucie gospodarze wyprowadzając kontrę podali do wysuniętego zawodnika, który znajdował się na pozycji spalonej. Sędzia jednak puścił akcję i tak padła 4 bramka dla polonistów.
Racławia: Roskosz, Laskowski, Czerniak, Jegierczyk, Leśny (78’ Mickiewicz), Sikora, Hanuszewski, Surma, Sikora, Bielak (84’ Czerniecki), T. Hajduk (45’ Maciaszczyk). Trener. Dagobert KrollPowrót do wyboru artykułu +
Komentarze