Artykuły
Pozostawił dobre wspomnienia
Autor: DANIELA DŁUGOSZ PENCA.
Zmarł Rafał Owczarek - korfantowski lekarz.
Wiadomość o śmierci znanego lekarza Rafała Owczarka - specjalisty chirurgii urazowo-ortopedycznej w Opolskim Centrum Rehabilitacji w Korfantowie pogrążyła w smutku wiele osób, które go znały, szanowały i kontaktowały się w sprawach trudnych dolegliwości. Ileż to razy, gdy pacjenci czuli się bezradni, a wiele środków i zabiegów zawiodło, u tego lekarza otrzymywali pomoc i nadzieję, bo był to człowiek otwarty dla ludzi, życzliwy, serdeczny.
Zbyt krótko żył, bo tylko 48 lat. Do szpitala w Korfantowie przyszedł po studiach, nie znam jego życiorysu przytaczać nie będę - myślę, że zrobią to inni.
Wszystko co dobre osiągnął w tym środowisku, jako lekarz i człowiek, pewno miał wady, bo któż ich nie ma. Był jednak lubiany, szanowany, miał duże poczucie humoru i radość życia. Mógł jeszcze wiele osiągnąć, gdyby bardziej cenił życie i uwierzył, że lekarz też może być chory.
Przyjeżdżał także do Prudnickiego Centrum Medycznego, operował, leczył i pomagał. Pacjenci czekali na jego dyżur i nie mogli uwierzyć, że już go nie ma wśród żywych.
Dnia 31 marca 2008 r. odbył się pogrzeb tego lekarza, który był wielką manifestacją uczuć i sympatii dla niego i rodziny. W czasie nabożeństwa pożegnalnego przemawiał ksiądz proboszcz, który go pamięta od początków jego pracy, chrztu dzieci etc. Wspominał też jego osiągnięcia i znaczenie dla środowiska. Mówił o telefonach od pacjentów całej Polski, bo był to jeden z najlepszych chirurgów, ludzie chcieli uczestniczyć w jego pogrzebie, gdyż wiele mu zawdzięczają. Kwiaty, wieńce, łzy, żal oraz modlitwa, świadczą o tym, iż została po nim dobra pamięć. Odszedł zostawiając wiele pustych miejsc w pracy, domu, w środowisku nie tylko Korfantowa. Ludzkie wyrazy pamięci nie umniejszają smutku i żałoby.
W opolskiej prasie ukazał się zaledwie lakoniczny anons, że "zmarł Rafał Owczarek długoletni pracownik OCR w Korfantowie". Dla tych, którzy go znali i wiele mu zawdzięczają, także na ziemi prudnickiej, to zbyt mało, bo trzeba nam pożegnać lekarza z tak trudną specjalizacją - a to ważne - oraz człowieka o wielkim sercu, które zawiodło go na kilka dni przed 48. urodzinami.
Byłam też kiedyś jego pacjentką, dlatego rodzinie składam kondolencje w tych trudnych dniach żałoby.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze