Artykuły
Zapomniana kapliczka
Autor: JANUSZ WISZNIEWSKI.
Na jednym z drzew nad Młynówką powieszono małą kapliczkę z obrazem Matki Boskiej.
W tej chwili jest ona niewidoczna, gdyż cały teren ogrodzono betonowym płotem i tylko ci nieliczni, którzy ją pamiętają starają się, przez szpary w betonie, choćby ją zobaczyć. Historia kapliczki jest ciekawa i warto ją przypomnieć.
Drzewo, na którym powieszono kapliczkę, stoi w dużym ogrodzie należącym kiedyś do młyna. Ciągnął się on od ulicy Młyńskiej do odnogi rzeki Osobłogi - Młynówki. Ogród, jak i sam młyn, należał do rodziny Maase. Według opowieści mieszkańców Oraczy kapliczka upamiętnia miejsce tragedii rodzinnej. Córka właścicieli (niektórzy mówią, że jedyna) panna Haase zakochała się w ubogim parobku. Bogaci rodzice oczywiście nie godzili się na ten mezalians. Zrozpaczona dziewczyna popełniła samobójstwo. I tu znowu pojawiają się dwie wersje. Jedna mówi, że utopiła się w Młynówce, a drudzy, że powiesiła się na drzewie obok Młynówki. Rodzice w miejscu tragedii powiesili kapliczkę.
Przez wszystkie następne lata ludzie idący na nadrzeczne łąki, czy też nad Osobłogę, żegnali się krzyżem, a znający tę historię opowiadali ją kolejnym pokoleniom. Pod kapliczką składano kwiaty, niekiedy świeciły się tam znicze.
Po II wojnie światowej młyn upaństwowiono, ale kapliczka pozostała. Obecnie teren jest własnością prywatną, po młynie rodziny Maase nie ma już śladu. Idąc na spacer nad Osobłogę warto być wścibskim i pooglądać kapliczkę przez dziury w płocie.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze