Artykuły
Krzyżkowice ponad granice
Autor: ANNA TUŁA-NOWACIŃSKA.
To tytuł jednego z projektów, których realizację Grupa Odnowy Wsi zaplanowała w latach 2007-2009. Jego celem jest zacieśnienie współpracy z sąsiadami z Czech i integracja mieszkańców pogranicza.
Tym razem pretekstem do spotkania stał się odpust ku czci św. Walentego, który jest patronem kaplicy w Hlince - małej miejscowości graniczącej z Krzyżkowicami. 16 lutego w sile ośmiu osób udaliśmy się na tę uroczystość. Towarzyszyli nam mieszkańcy Skrzypca i Dytmarowa z proboszczem ks. Alojzym Wojnarem na czele (razem było nas ok. 20 osób).
Kolejny raz okazało się, że Polaków obecnych na mszy jest więcej niż Czechów (w odpuście ku czci św. Andrzeja w Slezskich Pavlovicach uczestniczyło 40 osób z parafii Dytmarów). Rozpoczęliśmy uniwersalną, bo pasującą do wszystkich świętych polską pieśnią "Święty Walenty, patronie nasz...", potem przez całą mszę modliliśmy się - zrazu cicho i nieśmiało, potem - coraz odważniej i głośniej, tak by pod koniec zupełnie przejąć inicjatywę. Tylko o. Marian Nowak, odprawiający mszę po czesku przypominał, że nie jesteśmy w Polsce. Kazanie, głoszone również w języku sąsiadów - jak na patrona przystało - dotyczyło "laski" czyli miłości, w jej najróżniejszych odmianach. Na zakończenie o. Nowak - z pochodzenia Polak - podziękował nam za wsparcie podczas trwania uroczystości i zaprosił do Domu Kultury na skromny poczęstunek.
Tam, przy kawie i ciastku, rozmawialiśmy z Czechami m.in. na temat wiary.
- Potraficie się wspaniale modlić - przyznała moja rozmówczyni. - Ja niedawno nauczyłam się "Ojcze nasz". Gdy słyszałam, jak się modlicie, schowałam się z tyłu kaplicy. Było mi wstyd. Wy Polacy, zawsze byliście pobożniejsi od Czechów - dodała.
W kaplicy w Hlince msza odprawiana jest bardzo rzadko. Większość mieszkańców jest nieochrzczona, żyje bez ślubu kościelnego. W ostatniej drodze nie towarzyszy im ksiądz.
- Wczoraj się tu bawiliśmy - informuje nas jedna z gospodyń. Zanim zdążyłam coś powiedzieć, szybko dodaje: "U was post, ja wiem".
Ks. Nowak jest więc na prawdziwych misjach. I pomyśleć, że pogańska Polska przyjęła chrzest właśnie z rąk czeskich, a wraz z nim wiele wyrazów związanych z chrześcijaństwem.
Żegnając się, zaprosiliśmy sąsiadów na odpust św. Floriana do kaplicy w Krzyżkowicach. 6 maja wypada akurat w niedzielę.
Mamy nadzieję, że będziemy spotykać się częściej, nie czekając na specjalne okazje i oficjalne zaproszenia. Do Hlinki mamy niedaleko. Nasza młodzież już w tamtym kierunku spaceruje...
Autorka jest liderką Grupy
Odnowy Wsi w KrzyżkowicachPowrót do wyboru artykułu +
Komentarze