Artykuły
Kolędowa niedziela
Autor: JANUSZ WISZNIEWSKI.
Od kilku lat w każdą styczniową niedzielę w głogóweckich świątyniach można uczestniczyć w koncertach kolęd.
Cykl tegorocznych koncertów zaczął się mocnym akcentem jeszcze w grudniu. Muzyki nigdy nie jest za dużo, więc każdy z trzech niedzielnych (30 grudnia 2007 r.) koncertów zgromadził wielu słuchaczy. Pierwszy koncert odbył się na głogóweckim Rynku.
Na zaimprowizowanej scenie swoje umiejętności prezentowali muzycy z Młodzieżowej Orkiestry Dętej, którą dyrygował Rafał Miczka oraz zespół wokalny działający przy Domu Kultury pod kierownictwem Joanny Baran. Mimo braku zapowiedzi słuchaczy nie brakowało. Dodatkową atrakcją była możliwość zakupu grzanego wina.
Wieczorem miłośnicy muzyki przeżywali spore rozterki - zdążą przejść z kościoła parafialnego do kościoła klasztornego, czy też spóźnią się na ostatni koncert? Zdążyli!
Punktualnie o godz. 17.00 swoje popisy (w dobrym słowa tego znaczeniu) rozpoczęli członkowie zespołu wokalnego Avocado. Słuchaczy było tak dużo, że część z nich musiała wysłuchać koncertu na stojąco, ale nikt z nich nie żałował. Młodzi wokaliści zaprezentowali prawie godzinny program złożony z kolęd i piosenek związanych z Bożym Narodzeniem. Takiej interpretacji kolęd jeszcze w Głogówku nie słyszeliśmy. Kolędy śpiewano w rytm reggae, poloneza i rocka! Muzycy wciągnęli słuchaczy do wspólnego śpiewania i klaskania. Było to naprawdę wesołe przeżywanie wesołego święta.
Po wysłuchaniu i wyśpiewaniu wesołych utworów część słuchaczy udała się do kościoła klasztornego, gdzie czekała ich kolejna porcja kolęd, jednak w całkowicie innym klimacie. Tutaj swoje umiejętności zaprezentowali muzycy z orkiestry symfonicznej "Sinfonia Rusticana" i członkowie Chóru Mieszanego z Naczęsławic. Twórca i dyrygent zespołów ks. Jerzy Kowolik zaprosił, jak co roku, solistów ze Śląskiej Akademii Muzycznej. Prezentowane kolędy przyjmowane były przez słuchaczy gromkimi oklaskami.
Można było się obawiać, czy aż trzy koncerty w jednym dniu to nie zbyt wielka dawka muzyki jak na tak małe miasteczko, ale okazało się, że lata "muzycznej edukacji", koncertów umuzykalniających dla szkół, koncertów w salach zamkowych i głogóweckich kościołach, a przede wszystkim Śląskie Festiwale im. Beethovena zrobiły swoje!
Może to i dobrze, że nie było zbyt wielu plakatów informujących o niedzielnych koncertach, bo gdzie zmieściliby się wszyscy chętni?Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze