Artykuły
Zaskakująca porażka
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Piłka Nożna - klasa Okręgowa
Goświnowice - Racławice Śląskie 2:1 (0:1)
Czarna seria ekipy z Racławic trwa. Po porażce z Pogonią tym razem ekipa z Racławic przegrała z ostatnią drużyną tabeli.
W meczu z drużyną połączonych sił Grąd i Goświnowic Racławia była zdecydowanym faworytem. Przeciwnik Racławii zajmował ostatnie miejsce w tabeli i dotychczas grał bardzo przeciętnie. W piłce jednak nigdy nic nie wiadomo i to pokazał niedzielny mecz.
Na trudnym terenie w Grądach gdzie boisko jest nierówne i małe lepiej grało się gospodarzom. Jednak ani oni, ani Racławia przez pierwszy kwadrans nie przeprowadziła akcji, którą można opisać. Dużo było przewinień i walki w centrum boiska.
W 17 minucie miejscowi wykonywali rzut wolny z odległości około 20 metrów na wprost bramki. Silny strzał poza poprzeczkę sparował Rozkosz.
W 23 minucie pierwszą bramkę w tym meczu zdobyła Racławia. Zawodnicy tej ekipy udanie wyprowadzili atak pozycyjny. Piłkę przed polem karnym otrzymał Scholz i uderzył na bramkę w samo lewe okienko. Jeśli Scholz strzela bramki to zawsze są one wyjątkowej urody.
W trudnych warunkach atmosferycznych (padał deszcz i wiał silny wiatr) Racławia do końca pierwszej odsłony gry przejęła inicjatywę. W 31 minucie gracze tej drużyny wyprowadzili składną kontrę. Piłkę z prawej strony otrzymał Surma. Będąc w sytuacji sam na sam uderzył zbyt silno zamiast technicznie i piłka przeszła o centymetry obok bramki. W tej sytuacji powinno być 2:0 dla gości.
W 45 minucie bliscy wyrównania byli miejscowi. Po udanym przerzuceniu piłki gracz tej ekipy znalazł się w sytuacji sam na sam z Rozkoszem. W ostatniej chwili ofiarną interwencją Racławię od utraty bramki uratował wślizgiem Czerniak. Do przerwy zasłużenie Racławia prowadziła 1:0. Po zmianie stron siły się odwróciły. Teraz miejscowi grali z wiatrem i atakowali raz za razem.
W 47 minucie boisko musiał opuścić kontuzjowany Laskowski. W jego miejsce na murawie pojawił się Kania.
W 55 minucie był remis. Gospodarze przeprowadzili składną akcję pozycyjną przerzucając piłkę w pole karne. Tam zamieszanie. Do piłki dopada jeden z zawodników, uderza w kierunku bramki i piłka po rękach Rozkosza wpada do siatki.
Ta sytuacja zdopingowała miejscowych. W 71 minucie Racławia przegrywała już 2:1. Miejscowi przeprowadzili udaną kontrę prawą stroną. Wrzucili piłkę pole karne i jeden z zawodników strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Był to przykład dobrze wykończonej akcji.
Gospodarze cały czas starali się zwiększyć prowadzenie. Gracze Racławii grali zbyt nieporadnie i nie byli w stanie stworzyć sytuacji, po której mogłaby paść bramka wyrównująca. Ich gra rozwścieczyła kibiców z Racławic, którzy na to spotkanie zorganizowali się i przyjechali specjalnym busem na własny koszt. Krzyczeli: "z Pogonią to jeszcze wam darujemy, ale z nimi (...) jak można przegrać z nimi i grać tak słabo, no jak?".
Faktycznie w drugiej połowie gra Racławii była bardzo słaba. Dopiero w końcówce spotkania ekipa ta stworzyła dwie dogodne sytuacja i zagroziła bramce miejscowych. Bramka jednak nie padła i gospodarze zasłużenie zainkasowali komplet bardzo cennych punktów.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze