Artykuły
Victoria Racławii w Cisku
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Piłka nożna - klasa okręgowa
Victoria Cisek - Racławice Śląskie 1:2 (1:0)
Z trudnego terenu Racławia przywiozła komplet punktów mimo, że do przerwy ekipa ta przegrywała i grała przeciętnie. Druga odsłona w wykonaniu piłkarzy z Racławic była o niebo lepsza.
Faworytem meczu była drużyna gospodarzy i to ona od pierwszych minut odważniej zaatakowała. Na równej lecz małej płycie boiska w Cisku to gospodarze lepiej grali tak zwaną klepką. Co z tego, jak ciekawych akcji było w pierwszej odsłonie jak na lekarstwo. Dużo ładnej gry w środkowej strefie boiska nie przerodziło się w sytuacje, po których mogła paść bramka.
W 25 minucie gospodarze wyprowadzili książkową akcję pozycyjną. Przerzucili piłkę w pole karne do wychodzącego zawodnika swojej ekipy. Ze strony Racławii do piłki za późno wybiegł Rozkosz. Zawodnik miejscowych przerzucił go, kierując piłkę w stronę bramki. Tam znajdował się napastnik Victorii Wawrzyniak, który bez problemów wpakował piłkę do siatki i było 1:0 dla miejscowych. Piłkarze Racławii jak i ławka rezerwowych domagała się odgwizdania pozycji spalonej. Sędzia pozostał jednak niewzruszony. Osobna sprawa to cała seria błędów formacji obronnej gości, której efektem była utrata bramki.
W 44 minucie kolejny groźny atak gospodarzy. Wawrzyniak wyminął Sikorę, ale w sytuacji sam na sam z racławickim bramkarzem uderzył obok bramki. W 45 minucie po kontrataku padła druga bramka dla Victorii. Arbiter słusznie w tej sytuacji dopatrzył się spalonego i pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem gospodarzy.
Od 45 minuty trener Kroll wprowadził dwóch nowych zawodników. Na boisku pojawili się Kania oraz Tomasz Hajduk. Ten drugi wprowadził sporo ożywienie w napadzie. Po ostrej reprymendzie trenera w drugiej odsłonie gry piłkarze z Racławic spisywali się o niebo lepiej. Gra wyrównała się i obie ekipy na przemian groźnie atakowały.
W 52 minucie Racławia przeprowadziła szybką kontrę. Z prawej strony pociągnął Surma i podał w pole karne. Tam wielkie zamieszanie. Kilka nieudanych strzałów zaowocowało szybkim wprowadzeniem piłki przez miejscowych. Piłka po ich strzale z bliskiej odległości trafiła w słupek.
W 66 minucie kilkunastu kibiców z Racławic oglądało akcję swojego zespołu, która z powodzeniem może służyć jak wzorcowy przykład ataku pozycyjnego. Doskonała wymiana podań i wyprowadzenie piłki z własnej połowy. Piłkę przed polem karnym otrzymuje Surma. Zachowuje się jak profesjonalista. Widząc wysuniętego bramkarza uderza technicznie nad nim i pada bramka wyrównująca. Jedna z najładniejszych bramek jakie w tym roku zafundowali nam piłkarze Racławii.
W 72 minucie po składnej akcji lewą stroną i strzale z 20 metrów mogła paść bramka dla Victorii. Szczęście i tym razem sprzyjało gościom bowiem piłka trafiła w poprzeczkę.
Trener Kroll nakazał swoim piłkarzom by ci naciskali rywala na ich połowie. Był to bardzo dobry pomysł. Gospodarze wyraźnie opadli z sił. W 82 minucie ustawiony w środku boiska Surma dostrzegł wybiegającego z prawej strony Rychlewicza. Ten wpadł w pole karne, silnie uderzył po ziemi i było 2:1 dla Racławic.
Do końca spotkania miejscowi próbowali odrobić straty. Dobrze jednak spisywała się obrona Racławii. Bramki już nie padły i goście odnieśli bardzo cenne zwycięstwo. W tym wyrównanym meczu szczęście sprzyjało piłkarzom z Racławic i to oni zainkasowali komplet 3 punktów. To najlepszy dowód, że grać powinno się do samego końca.
Racławia: Rozkosz, D. Hajduk, Bieganowski, Laskowski, Sikora, Scholz, Surma, Hanuszewski (45` Kania), Rychlewicz, Bielak (90` Czerniecki), Maciaszczyk (45` T. Hajduk) Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze