Artykuły
To był nasz pierwszy raz
Autor: JANUSZ WISZNIEWSKI.
W Prudniku po raz pierwszy odbyły się Opolskie Demonstracje Kabaretowe. Dla Paranienormalnych była to pierwsza impreza, na której występowali w roli głównej.
Rozmawiamy z kabaretem Paranienormalni, który w ramach Opolskich Demonstracji Kabaretowych "Oderka" 18 października wystąpił w Prudnickim Ośrodku Kultury. "Oderka" to cykliczna impreza, organizowana od lutego bieżącego roku przez kabaret Cegła i agencję artystyczną Eskander. Główną ideą jest zapraszanie na Opolszczyznę czołowych kabaretów. W tym miesiącu "Oderka" oprócz Opola, Zdzieszowic i Strzelec Opolskich, odbyła się także w naszym powiecie.
- Ten sezon "Oderki" zaczął się w Prudniku. Jak wam się grało pierwszy występ?
- Igor: To była pierwsza biletowana impreza, na której występowaliśmy w roli gwiazdy, więc mieliśmy ogromną tremę. Nie wiedzieliśmy ile osób przyjdzie - liczyliśmy na kilkanaście...
- Robert: Rzeczywiście zaskoczyła nas frekwencja - tylu ludzi, którzy przyszli nas oglądać! Jednak przyjęcie publiczności było bardzo ciepłe i po pierwszych kilku skeczach przestały mi drżeć nogi.
- Jaka jest prudnicka publiczność?
- Robert: Wspaniała! Mili ludzie, bardzo żywo reagowali na nasze żarty. Poza tym, pozostaną w naszych sercach na zawsze, bo z nimi przeżyliśmy nasz "pierwszy raz".
- Który skecz zdobył największy aplauz?
- Igor: Zdecydowanie "Mariolka", choć wbrew pozorom nie jest to regułą na naszych występach.
- Robert: Dużo śmiechu było też na numerze o wampirze, gdzie przydarzyła się nam "wpadka". Stało się to za sprawą jednej pani z widowni, która w kompletnej ciszy niespodziewanie wybuchnęła śmiechem. Kompletnie wybiło nas to z rytmu i zapomnieliśmy tekstu. Ona w brecht, my w brecht i się brechtaliśmy (śmiech).
- Jak podobał wam się Prudnik?
- Robert: Nie mieliśmy dużo czasu, na zwiedzanie miasta, ale gdy przez nie jechaliśmy, wydało nam się bardzo przyjazne. Jeśli będzie okazja, to chętnie tu znów przyjedziemy.
- Rafał: Natomiast bardzo nam się podobały warunki w Domu Kultury - scena, profesjonalne oświetlenie, nagłośnienie - jak w teatrze. Dla kabaretu to wymarzone miejsce do grania. Kiedy wszystko działa jak należy, publiczność może w pełni rozkoszować się spektaklem.
- Czy macie jakieś przesłanie dla mieszkańców Prudnika?
- Igor: Pamiętajcie, że w życiu najważniejsze są trzy rzeczy:... - zapomniałem jakie! (śmiech)
- Dziękuję za wywiad.
Pierwszą "Oderkę" w Prudniku możemy uznać za zamkniętą i... udaną! Impreza spotkała się z dużym zainteresowaniem. Sala widowiskowa w POK-u dosłownie pękała w szwach, a ściany trzęsły się od śmiechu. Dopisała również organizacja - dyrektor i pracownicy Domu Kultury stanęli na wysokości zadania i wszystko dopięli na ostatni guzik. W listopadzie "Oderka" gościć będzie Kabaret Skeczów Męczących. Może i tym razem zawitają do Prudnika. Oby!Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze