Artykuły
Racłavia sprawiła niespodziankę
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Piłka Nożna - liga okręgowa
Unia Krapkowice - Racławice Śląskie 0:1 (0:0)
Mało kto spodziewał się, że z trudnego terenu w Krapkowicach niżej notowana Racłavia przywiezie przynajmniej jeden punkt. O trzech punktach nikt nie marzył. Jak się okazało wygrać można z każdym.
Pierwszy kwadrans meczu upłynął pod znakiem walki o piłkę w środkowej strefie boiska. Jeśli którejś z drużyn udało się przeprowadzić składną akcję to kończyła się ona tuż przed polem karnym. Jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze z Krapkowic. Gracz Unii znalazł się w sytuacji sam na sam z racławickim bramkarzem Tomaszem Rozkoszem. Strzał był na tyle lekki, że Rozkosz bez najmniejszych kłopotów piłkę złapał do rąk. Kopię tej sytuacji oglądaliśmy w 33 minucie. Ponownie górą Rozkosz.
W pierwszej połowie Racłavia stworzyła dwie sytuacje, po których mogła paść bramka. Najpierw w 20 minucie Łukasz Leśny po rzucie wolnym uderzył piłkę głową w róg bramki. Wyciągnięty jak struna bramkarz gospodarzy z największym trudem wybił piłkę poza bramkę. W 41 minucie Tomasz Hajduk otrzymał piłkę w prawym narożniku pola karnego. Bez problemów wymanewrował bramkarza i mając przed sobą jedynie pusta bramkę nie trafił. Jak sam potem tłumaczył piłka w ostatniej chwili odbiła się od kępy trawy.
Drugą odsłonę gry lepiej rozpoczęła Racłavia. Obrona tej drużyny spisywała się nad wyraz dobrze i pewnie. Gracze Unii nie byli w stanie skonstruować składnej akcji i zagrozić bramce bronionej przez Rozkosza. Lepiej prezentowała się drużyna z Racławic, która z czasem przejęła inicjatywę.
W 62 minucie po rzucie rożnym wykonanym przez Dariusza Hajduka piłka wpadła w pole bramkowe. Panujące zamieszanie wykorzystał kapitan Racłavii Łukasz Jegierczyk, który dopadł do piłki i zdobył bramkę strzałem z bardzo bliskiej odległości.
Sytuacja ta bardzo rozzłościła gospodarzy, którzy szybko chcieli odrobić straty. Chwilami w polu karnym Racłavii było bardzo groźno, ale racławicka formacja obronna przez całe spotkanie spisywała się bez zarzutu. Gracze Unii zamiast skupić się na odrabianiu strat faulowali zawodników Racłavii.
W 75 minucie Racłavia po nieudanym rzucie rożnym gospodarzy wyprowadzała kontrę. Przy piłce był Maciej Bernacki, a z prawej strony pozostawiony bez opieki Łukasz Bielak. Przed nimi tylko jeden obrońca gospodarzy. Bernacki łatwo go ominął i już miał wychodzić sam na sam z bramkarzem kiedy został sfaulowany. Bardzo dobrze prowadzący te zawody sędzia Paweł Kupczyński z Nysy faulującego zawodnika Unii ukarał żółtą kartką choć były podstawy do pokazania czerwonego kartonika. Przypuszczalnie arbiter uznał, że za faul w bocznej strefie boiska należy się jedynie kartka żółta.
W końcówce meczu gra bardzo się zaostrzyła. Kilka razy brutalnie faulowany był zawodnik Racłavii Łukasz Leśny. Dla racławickiej ekipy było to o tyle na rękę, że upływały cenne sekundy i lada chwila arbiter miał zakończyć spotkanie. Ostatni gwizdek zabrzmiał, gdy tablica świetlna wskazywała 92 minutę. Racłavia odniosła cenne, ale w pełni zasłużone zwycięstwo. Bardzo ucieszyło to kibiców tej drużyny, którzy czekają na przyjazd lidera LZS Leśnica do Racławic już w najbliższą sobotę.
Unia Krapkowice - Racławice Śląskie 0:1 (0:0)
Racłavia: T. Rozkosz, M. Kicler, M. Sikora, A. Koćwin, D. Hajduk, M. Surma, Ł. Jegierczyk, Ł. Leśny, D. Hajduk, Ł.Bielak (`89 D. Kania), M. Bernacki, N. Sikora. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze