Artykuły
Dytmarów gromi Dębowiec
Autor: JAROSŁAW TOMASZEWICZ.
Piłka nożna - Klasa B
LZS Dytmarów - Dębowiec Prudnik 4:1 (2:0)
W ubiegłym tygodniu zespół Dębowca pokazał miłą dla oka, skuteczną i odważną grę w Zawadzie. Odmienna była postawa tej drużyny w meczu z Dytmarowem rozegranym w ubiegłą niedzielę.
W zeszłym tygodniu piłkarze Dębowca pokazali kawał dobrej piłki nożnej pewnie wygrywając w Zawadzie. Tej niedzieli gra komplenie "nie kleiła" się graczom Dębowca, niecelne podania, łatwe straty piłki czy w końcu niewykorzystane sytuacje to wszystko doprowadziło do klęski Dębowca.
Już w 7` znakomitą okazję na gola zmarnował Kaps strzelając minimalnie obok bramki Saczki. Chwilę później po faulu na zawodniku gospodarzy karnego na gola zamienia Hadaczek. Kolejne minuty gry to przewaga miejscowych którzy stwarzają kolejne groźne sytuacje, po jednej z takich akcji w 26` niecelnie wybił jeden z obrońców Dębowca, piłkę przejął Kaps, który pewnie umieścił piłkę w siatce gości, podwyższając prowadzenie swojej drużyny. Po kilku kontrowersyjnych decyzjach sędziego w obie strony zawodników jak i kibiców zaczęły ponosić nerwy. W wyniku czego zaczęły się ostre zagrania jak i słowa na które nie reagował zagubiony sędzia główny Andrzej Herbowski.W końcówce pierwszej połowy dwie dobre sytuacje miał Szkolnicki, w pierwszej sytuacji piłka podskoczyła na nierównej murawie co nie pozwoliło zawodnikowi celnie uderzyć, w drugiej piłka przeleciała 2 metry nad poprzeczką.
Druga połowa rozpoczęła się szczęśliwie dla przyjezdnych, w polu karnym gości faulowany zostaje K. Mazur. Sędzia dyktuje karnego, którego przestrzela młody Giżycki. W 66` Szkolnicki odegrał do K. Mazura a ten sprytnym strzałem ośmieszył bramkarza rywali. Po tym golu w zawodnikach Dębowca tliła się jeszcze nadzieja na korzystny wynik. Chwilę potem ścięty z nóg został Szkolnicki, po chwili sędzia pokazał żółty kartonik właśnie zawodnikowi Dębowca, który domagał się ukarania kartką zawodnika gospodarzy. Chwilę potem sędzia któryś już raz z koleji gwiżdże spalonego zawodnikowi Dytmarowa mimo iż przed nim był jeszcze jeden obrońca gości. W 75` w polu karnym Dębowca zawodnik gospodarzy wykopał piłkę wprost w rękę zawodnika gości, sędzia bez wachania wskazał na "wapno". Mięczakowski pewnie wykorzystał karnego strzelając trzecią bramkę dla Dytmarowa. Dziesięć minut później kropkę nad "i" postawili zawodnicy Dytmarowa dobijacjąc niecelny strzał Kapsa. Wygrała drużyną która była tego dnia w lepszej formie, a przy tym miała więcej szczęścia na nierównym boisku w Dytmarowie.
Na osobną ocenę zasługuje sędzia główny spotkania Andrzej Herbowski. Nie można mówić o stronniczości sędziego, gdyż mylił się wielokrotnie w obie strony. Raziła przede wszystkim obojętność sędziego na "łacinę" lecącą z boiska, tym bardziej że wśród licznie zgromadzonej publiczności znajdowało się sporo dzieci. Nie sposób także nie wspomnieć o kilkunastokrotnych błędnie odgwizdanych lub nieodgwizdanych spalonych.
Za tydzień trzeci mecz wyjazdowy Dębowca, tym razem rywalem prudczniczan będzie LZS Lubrza. W meczu rundy jesiennej lepsi byli zawodnicy Dębowca pokonując Lubrzę aż trzema bramkami. Zapraszamy.
LZS Dytmarów - Dębowiec Prudnik 4:1 (2:0)
Dębowiec: Saczka, Jankowski, Strzelecki(79` Smołkowicz), M. Mazur (40` Zwoliński), Studziński, K. Mazur, Rajewicz, Polak, Szkolnicki, Bera(k), GiżyckiPowrót do wyboru artykułu +
Komentarze