Artykuły
Pucharowa przegrana Racłavii
Autor: STANISŁAW STADNICKI.
Racławice Śląskie - Rajfel Krasiejów 0:2 (0:1)
Racłavia: Roskosz, Stańkowski, Sikora, Kicler, Leśny, Koćwin, Zając, Hajduk, Bernacki, Bielak, Ziółkowski, Laskowski, Kania
Przedsmakiem przed zbliżającymi się wielkimi krokami rozgrywkami ligowymi jest Puchar Polski. W sobotę swój mecz rozegrała Racłavia. Mimo ambitnej postawy drużyna nie sprostała silnej ekipie z Krasiejowa.
Padający deszcz i przeszywający wiatr nie odstraszyły około 100 kibiców spragnionych oglądania piłki nożnej w Racławicach. Do tej miejscowości zawitała drużyna Rajfel Krasiejów zajmująca czołowe miejsce w 4 lidze opolskiej. Od pierwszych minut silniejszy (przynajmniej na papierze) zespół gości ruszył do ataku. Racłavia początkowo chaotycznie, ale z czasem coraz sprawniej zatrzymywała akcje przeciwnika. Z racji, iż walka toczyła się głównie w środkowej strefie boiska kibice nie oglądali wielu ciekawych akcji. Goście w całej pierwszej części spotkania przeprowadzili tylko trzy akcje warte odnotowania. Dwa razy ich strzały pewnie bronił bramkarz Racłavii, ale już po trzecim piłka wpadła do bramki. W 17 minucie jeden z pomocników gości prowadził piłkę prawą stroną, dośrodkował w pole karne, a tam nie pilnowany napastnik z bliskiej odległości dopełnił tylko formalności. Gra wyrównała się pod koniec pierwszej części spotkania, ale żadna z ekip nie stworzyła sytuacji, po której mogła paść bramka.
Drugie 45 minut było znacznie ciekawsze. To Racłavia dominowała czym wyraźnie zaskoczyła przeciwnika. Ciekawie zapowiadające się akcje Racłavii kończyły się jednak przed polem karnym - zabrakło celnych strzałów. Wymiana piłek i bardzo pomysłowa gra gospodarzy mogła się podobać. Wydawało się, że z czasem Racłavia doprowadzi do wyrównania jednak w 68 minucie gry miała miejsce bardzo dziwna sytuacja.
Zawodnik gości z odległości ponad 30 metrów dośrodkował w pole karne na tyle mocno, że piłka zmierzała w światło bramki. Bramkarz T. Roskosz odbił piłkę rękoma ku dołowi tak, że ta spadając na ziemię odbiła się od murawy. W tej samej chwili boczny arbiter zasygnalizował zdobycie bramki. Według niego piłka odbiła się już za linią bramkową. Decyzja ta zaskoczyła nawet gości. Główny arbiter wskazał na środek boiska co oznaczało zaliczenie bramki. Wszystko wskazuje jednak na to, że była to decyzja błędna, ponieważ piłka odbiła się od najbardziej zniszczonego fragmentu murawy, który znajdował się przed bramkową linią.
Krzywdząca decyzja sędziego podłamała Racłavię, która dopiero w końcówce spotkania ponownie zaatakowała. Dogodnych sytuacji do zdobycia honorowej bramki nie wykorzystali Krystian Zając oraz Łukasz Leśny. Ostatecznie goście wygrali różnicą dwóch trafień i to oni zagrają w kolejnej rundzie.
Postawa gospodarzy przed zbliżającym się wielkimi krokami powrotem rozgrywek ligowych może cieszyć. Piłkarze z Racławic grali dobrze, odważnie i ładnie czym zachęcili kibiców do przychodzenia na mecze. Warto dodać, że Racłavia to ekipa bardzo młoda, której średnia wieku graczy to około 23 lata. Wszystko to sprawia, że miejscowi kibice mogą liczyć na dobre występy racławickiej ekipy już na wiosnę.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze