Artykuły
Wybory: Będzie dogrywka
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Poniedziałek, 10 - Listopad 2014r. , godz.: 10:00
Mariusz Kozaczek będzie wójtem, w gminach miejsko-wiejskich dojdzie do drugiej tury. Wielki come back Polskiego Stronnictwa Ludowego i strata komitetów pozostałych partii ogólnopolskich na rzecz lokalnych komitetów - to najbardziej charakterystyczne cechy niedzielnych wyborów do rad.
Lubrza: Kozaczek już wygrał
Mariusz Kozaczek możne uznać się za jednego z głównych zwycięzców niedzielnych wyborów samorządowych. Pierwszym jego sukcesem było wysokie zwycięstwo nad kontrkandydatami na stanowisko wójta gminy. W ciągu zaledwie jednej kadencji 36-letniemu Kozaczkowi udało się zaskarbić polityczną przychylność mieszkańców na tyle, że ponad połowa aktywnych wyborców poparła go podczas niedzielnego głosowania. Drugi sukces Mariusza Kozaczka to bardzo dobry wynik Polskiego Stronnictwa Ludowego, którym kieruje, na poziomie powiatu prudnickiego. Ludowcy niemalże podwoili liczbę mandatów w Radzie Gminy w Lubrzy (z 6 do 11) i wrócili do Rad Miejskiej i Powiatowej w Prudniku, zyskując kolejno 2 i 5 mandatów. Podczas poprzedniej kadencji nie było ich tam w ogóle. Co więcej radni powiatowi z PSL stanowią najliczniejszą grupę w przyszłej radzie, a to stawia ich na pozycji podmiotu inicjującego powstanie koalicji.
Radni PSL w Radzie Gminy w Lubrzy stanowią większość (11 na 15 mandatów), pozostałe cztery mandaty należą do komitetów, które wystawiały własnych kandydatów na wójta, mogą więc - choć nie muszą - tworzyć forum opozycji w radzie. Reasumując pozycja polityczna wójta w nowej radzie jest znacznie silniejsza od tej, jaka miała miejsce w poprzedniej kadencji, aczkolwiek na poziomie gminy wiejskiej nie zawsze związek z komitetem wyborczym, z którego się startowało, jest decydujący w podejmowaniu decyzji.
Biała: Hindera już nie sam
Arnold Hindera nie mógł liczyć na tak komfortową sytuację, jak to było cztery lata temu, kiedy to był jedynym kandydatem na stanowisko burmistrza. Do gry wrócił Edward Plicko, który w 2006 roku stanowił realne zagrożenie dla Arnolda Hindery (Hindera - 1855 głosów, Plicko - 1347, Korykora - 192). Obecna różnica głosów między Hinderą a Pilcko (1509 do 1208) nie jest zbyt wielka i trudno powiedzieć, kto w tej rywalizacji zwycięży. Czy trzeci z kandydatów Henryk Małek (802 głosów) udzieli oficjalnego poparcia Hinderze bądź Plicko?
W wyborach do Rady Miejskiej w Białej Mniejszość Niemiecka poniosła porażkę. Liczba radnych z komitetu NM skurczyła się z 11 w 2010 r. do 6 obecnie. Teoretycznie pozostali radni z Naszej Ziemi, Alternatywy dla Gminy (komitet Edwarda Plicko), komitetu Henryka Małka i SLD mogliby utworzyć niezależną od mniejszości koalicję, po raz pierwszy od 1990 r. wyłączając Niemców z rządów samorządem gminnym. Jednak to tylko teoretyczne rozwiązanie.
Głogówek: Janeczko kontra Kałamarz
Podobnie jak cztery lata temu Andrzej Kałamarz będzie walczył w drugiej turze z kontrkandydatem. W 2010 r. był to Piotr Dancewicz, tym razem jest to Józef Janeczko z komitetu Mniejszości Niemieckiej. I to właśnie poparcie mniejszości może dać siłę Janeczce, której zabrakło cztery lata temu Dancewiczowi. Elektorat Kałamarza stopniał w porównaniu z poprzednimi wyborami (I tura) z 2187 głosów w 2010 r. do 1829 obecnie.
O ile personalnie pozycja Kałamarza nieco osłabła, to jego zaplecze politycznie uległo umocnieniu. W 2010 r. z jego macierzystego komitetu wyborczego Forum Samorządowego Plus do Rady Miejskiej dostało się zaledwie trzech kandydatów. W tym roku komitet Niezależni Razem, skąd startuje Kałamarz, będzie miał w radzie aż ośmiu radnych, czyli większość. Pozostali radni pochodzić będą z komitetu Mniejszości Niemieckiej (5 mandatów) i po jednym z Naszej Ziemi oraz własnego komitetu Piotra Bujaka, który startował również na burmistrza. W ostatnich latach ten ostatni dał się poznać jak krytyk samorządu gminnego - zarówno burmistrza, jak i radnych. Teraz będzie współtworzyć lokalny system decyzyjny.
Prudnik: Jednak druga tura
Franciszek Fejdych ma nadzieję na sprawowanie urzędu burmistrzu już przez trzecią kadencję i taką opinię wyraziło w pierwszej turze wyborów 3841 osób.
Na kolejnym miejscu pod względem liczby głosów znalazł się Lucjusz Standera, którego poparło 1312 wyborców i to on spotka się z obecnym burmistrzem w drugiej turze wyborów. O ile dla Standery, dotychczas radnego powiatowego, taki obrót sprawy można uznać za osobisty sukces (Standera pokonał m.in. Alicję Drożdżyńską, która przez kilka miesięcy stawiana była na pozycji najsilniejszego konkurenta Fejdycha), o tyle zbudowane przez niego zaplecze polityczne w postaci komitetu wyborczego Prudniczanie poniosło druzgocącą klęskę. Żaden z kilkunastu, z reguły młodych kandydatów Prudniczan nie dostał się do Rady Miejskiej. Gdyby więc Standera wygrał wybory na burmistrza musiałby tworzyć zaplecze polityczne w radzie od zera.
W porównaniu z 2010 r. stopniał elektorat Franciszka Fejdycha, cztery lata temu zdobył w pierwszej turze 5767 głosów (i wygrał w pierwszej turze), a teraz 3841. W 2010 r. konkurował jednak z dwoma kandydatami (Jerzy Czerwiński, Edward Cybulka), a w tym roku aż z pięcioma, głosy rozbiły się więc na większą liczbę pretendentów do magistratu. Ostatecznym sprawdzianem poparcia dla Fejdycha będzie druga tura.
Platforma Obywatelska, z której szeregów startuje obecny burmistrz straciła dwóch radnych (z 8 do 6). Drugą i trzecią siłę w radzie stanowić będą radni z komitetu Niezależnych dla Gminy (popierający Alicję Drożdżyńską) oraz Naszej Ziemi (po czterech), kolejną Niezależni Razem (trzech), PiS i PSL (po dwóch). Czy Niezależni dla Gminy pozbawieni liderki (w mijającej kadencji była radną) przetrwają w radzie jako odrębne stronnictwo? W konfrontacji między Fejdychem a Standerą znaczenie może mieć ewentualne poparcie, jakie kandydaci, którzy odpali, udzielą jednemu z nich.
Powiat: PSL rządzi
Jak już wcześniej wspomniano głównym rozgrywającym w Radzie Powiatu będzie Polskie Stronnictwo Ludowe. Jednak przewaga w liczbie radnych nie zawsze może oznaczać, że ugrupowanie największe będzie rządzić. Tak już było w przeszłości. W 2006 roku w wyniku politycznych, powyborczych kalkulacji z koalicji rządzącej w powiecie (zanim jeszcze powstała) wyłączone zostało w ostatniej chwili Forum Samorządowe. Czy tym razem dojdzie do niespodzianki?
W samorządzie powiatowym zmniejszy się rola Mniejszości Niemieckiej, która zdobyła zaledwie 3 mandaty (w 2010 r. - 5). Prawo i Sprawiedliwość będzie miało tylko jednego radnego (poprzednio dwóch) ? Ryszarda Kwiatkowskiego, który ma doświadczenie jako radny gminny (z przerwą w pracy w samorządzie). Platforma Obywatelska straciła jeden mandat (z 5 do 4), Nasza Ziemia będzie miała trzech radnych (o jednego więcej).
Obok Prudniczan wyborczą klęskę poniosła również lewica. KW SLD Lewica Razem w powiecie prudnickim do rad udało się wprowadzić zaledwie jednego radnego (w Białej). Należy jednak pamiętać, że zwolennicy, również członkowie ogólnopolskich ugrupowań, "ukryli" się w lokalnych komitetach wyborczych, co wynikało z czystej kalkulacji politycznej - wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych na poziomie gminy. Wyborcy w swoich preferencjach kierowali się bardziej wiedzą na temat poszczególnych kandydatów, niż wyborem partii politycznej.
Druga tura wyborów odbędzie się 30 listopada, a do urn pójdą ponownie mieszkańcy gmin: Biała, Głogówek i Prudnik.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze