Artykuły
Minister kultury w Głogówku: Po drodze mu było
Autor: DANUTA HEJNEMAN.
Publikacja: Środa, 28 - Maj 2014r. , godz.: 03:42
Bogdan Zdrojewski - minister kultury i dziedzictwa narodowego podczas pobytu na Opolszczyźnie zawitał do gościnnego Głogówka.
Wprawdzie wizyta ta miała także związek z kampanią wyborczą ministra kandydującego do europarlamentu, jednak sam fakt zainteresowania się ministra, który ze środków ministerstwa w lutym na remont zamku w Głogówku przeznaczył pół miliona złotych jest znamienity. Nie było wokół tej wizyty wielkiego zadęcia bo... tak jest w Głogówku. Tu wszystko dzieje się zwyczajnie.
Bogdana Zdrojewskiego na początku wizyty przyjął na kawie w swym gabinecie burmistrz Andrzej Kałamarz w towarzystwie swojego zastępcy wiceburmistrz Barbary Wróbel i Barbary Grzegorczyk - byłej, długoletniej dyrektorki głogóweckiego muzeum. Po chwili rozmowy i wymianie z obu stron upominków gość wraz z m. in. Rafałem Miczką - dyrektorem MGOK-u, dyrektorem Muzeum Regionalnego Aleksandrem Cuberem i posłanką Janiną Okrągły, która bardzo przyczyniła się do zainteresowania ministra złym stanem zamku i potrzebą jego remontu, w asyście osób głównie z biura ministra i z biura poselskiego, przeszedł spacerkiem przez rynek do zamku. W drodze burmistrz i pani poseł opowiadali ministrowi o Głogówku, o tym co się dzieje i jak się w nim żyje. Ot, taka luźna rozmowa. O zamku, już na miejscu, na dziedzińcu o jego historii i potrzebach mówili wszyscy ale głównie Aleksander Cuber. To, co mnie ujęło w tej wizycie to znajomość ministra dotycząca konkretnych prac remontowych, którym będzie poddany obiekt.
Po pobycie na zamku wszyscy przeszli do wieży, czyli muzeum. Tu minister zwiedził każdą kondygnację, tę na piętrze z pustymi ścianami, bo ekspozycja prac została już zdjęta, po piętro ze stałą ekspozycją historii Głogówka i na drugim piętrze - wystawę fotografii.
- Widzę, że jest tu u was wielu zainteresowanych fotografią - powiedziała minister - mając na względzie stosunek osób robiących zdjęcia do osób towarzyszących jego wizycie.
- To dzięki takim pasjonatom mogą mieć tu miejsce takie fajne wystawy - odpowiedziałam, na co minister przytaknął. Potem pożegnał się i życząc wytrwałości w dążeniu do zrealizowania wszystkich dobrych pomysłów, które wpłyną na rozwój miasta. Wizyta w Głogówku wprawdzie była na trasie przelotowej (wcześniej w tym dniu Opole, potem Moszna, następnie Prudnik), ale pomimo wspomnianych na początku celów wyborczych to jak burmistrz Głogówka przyjął ministra i jak zagospodarował czas krótkiej, ale treściwej wizyty i dobór uczestników był wyjątkowy. Taki swojski, bezpośredni i bardzo miły. Bez polityki, bez niepotrzebnych zadęć i wielkiego wokół (a tak niestety czasami jest) zamieszania. Na dowód czego przytoczę ostatnie słowa Barbara Grzegorczyk, która powiedziała ministrowi, że "szkoda, że może już pan nie będzie naszym ministrem". "Ja po takich spotkaniach też teraz tego żałuję" - odpowiedział.
Bardzo się cieszę, że mogłam spotkać się po 30 latach pracy w kulturze z ministrem właśnie od spraw kultury. Cieszę się, że są tacy dobrzy ludzie w Głogówku, którzy dbają o swoje miasto, swoje zabytki. Żyją jak wszyscy trudnym dniem dzisiejszym, ale, co bardzo chwalebne, łączą rzeczywistość z przyszłością i przeszłością Dziękuję wszystkim za to, że mogłam uczestniczyć w tym spotkaniu i robić zdjęcia (!).Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze