Artykuły
Z policji: Włamywacz... usnął w miejscu przestępstwa
Publikacja: Piątek, 16 - Maj 2014r. , godz.: 02:22
Gdyby nakręcić polską wersję "Gangu Olsena", to zapewne 21-letni Damian J. z Prudnika byłby poważnym kandydatem do głównej roli w tej kultowej komedii kryminalnej.
W poprzednią sobotę około godziny 23.00 dyżurny Komendy Powiatowej Policji został poinformowany o włamaniu do niezamieszkałego domu jednorodzinnego przy ulicy Kossaka (pomiędzy Kolejową a Prężyńską).
- Zgłaszającym był współwłaściciel budynku - opowiada dla "TP" sierż. sztab. Andrzej Spyrka, oficer prasowy prudnickiej policji. - Przybyli na miejsce funkcjonariusze szybko zorientowali się, że sprawca może przebywać jeszcze w środku. Drzwi zewnętrzne były wyważone, natomiast drugie ktoś zamknął od wewnątrz na klucz.
Po wejściu do domu w jednym z pomieszczeń zastano młodego mężczyznę, który... smacznie spał. Wyrwany ze snu tłumaczył mundurowym, że wiedział, iż poszukuje go policja, dlatego chciał się w pustostanie ukryć. W chwili pojmania delikwent był trzeźwy.
- 21-letni mieszkaniec Prudnika - kontynuuje sierżant Spyrka - faktycznie szukany był od kilku dni przez prudnickich kryminalnych. Śledczy bowiem podejrzewali go o 4 inne kradzieże z włamaniem, które miały miejsce na terenie miasta. Nieustalony wówczas sprawca skradł m.in. złotą biżuterię, rower górski, zegarek, markowy alkohol oraz buty. Ich wartość pokrzywdzeni oszacowali łącznie na blisko 4 tys. zł.
Damian J. miał na koncie m.in. włam do domu przy Kossaka, tego samego, do którego kilka dni później zakradł się ponownie. Plądrował też szafki wystawione na klatkach schodowych kamienic. Zebrane przez "niebieskich" dowody pozwoliły na przedstawienie mu 5 zarzutów. Niewykluczone jednak, że usłyszy kolejne.
- Sprawa ma bowiem charakter rozwojowy - dodaje Andrzej Spyrka.
Jak ustaliła nasza gazeta, zuchwały włamywacz był już wcześniej karany za różnego rodzaju przestępstwa. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia. Za wysokim murem będzie mógł spać do woli... (w)Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze
