Artykuły
Mosty Prudnika: Jeszcze o kładkach za szpitalem
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 23 - Kwiecień 2014r. , godz.: 01:24
W tym numerze zatrzymamy się na chwilę przy już opisanych mostach. Czytelnicy uzupełniają naszą wiedzę, przekazując cenne informacje.
Mirosław Czupkiewicz wspomina kładki, które znajdowały się na Złotym Potoku w rejonie ogrodów działkowych obok szpitala.
Zdaniem pana Mirosława most w obecnym miejscu powstał pod koniec lat 60. XX w., nie później jednak niż w połowie lat 70.
- Pamiętam, że nastąpiło to po powodzi, która zalała działki i bardzo zniszczyła istniejący opodal most drewniany - wspomina. - Budując nowy most, uregulowano również fragment koryta rzeki poprzez usypanie wysokiego wału, na którym osadzono jego konstrukcję. Podniesiono w ten sposób most w stosunku do tafli wody. Wcześniej do przeprawy na drugi brzeg służył solidny drewniany most. Jego konstrukcja była cała drewniana i opierała się na wbitych w wodzie czterech grubych palach połączonych również grubymi drewnianymi połączeniami wzmacniającymi sztywność konstrukcji (krzyżulec). Całość wsparta była na stosunkowo niskim wale. Poziom kładki mostu w stosunku do tafli wody był niewielki więc z poziomu drogi do mostu prowadziła tzw. górka. Po drugiej stronie rzeki było tylko kilka działek , a za nimi już pola. Dopiero po wybudowaniu nowego mostu liczba działek uległa znacznemu zwiększeniu. Drewniany most służył więc głownie jako przejście na drugą stronę rzeki i dojście szeroką utwardzoną ścieżką do torów i obecnej ul. Słowiczej. Był to dość dobry skrót, dla osób pracujących w zlokalizowanych przy torach zakładach i cegielni Niemysłowice.
- Około 100 -150 m poniżej opisanego wyżej mostu (na zakolu rzeki) był
bród przez rzekę i stały tam betonowe konstrukcje - kontynuuje prudniczanin. - Były one pozostałością tamy spiętrzającej wodę lub istniejącego w tym miejscu mostu. Dojazd do
niej był szeroką utwardzoną drogą "ul. Topolową".
Mirosław Czupkiewicz pamięta czasy, kiedy obecna ul. Mikołaja Reja była drogą "ślepą", kończącą się obok nowo wybudowanych domów jednorodzinnych. Znajdowało się tam dzikie wysypisko śmieci, a odpady wyrzucano do starych, głębokich wyrobisk. Była tam również (i tak jest do dziś) dróżka do kompleksu działek (przez mostek na młynówce).Polecamy teksty na podobny temat
Kategoria: Z archiwum odkrywcy
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze