Artykuły
Most na Batorego: Obie wersje z ryzykiem
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 9 - Kwiecień 2014r. , godz.: 03:17
Podczas marcowej sesji Rady Miejskiej w Prudniku po raz kolejny poruszono sprawę remontu mostu na ul. Batorego planowanego w 2016 roku.
Radny Jan Roszkowski zaproponował, żeby wspólnie z Zarządem Powiatu przeanalizować możliwość skierowania ciężkich pojazdów wożących kamień z kopalni w Dębowcu na drogę powiatową przez Las Prudnicki do Trzebiny i prowadzącej tam drogi krajowej nr 41.
- To by bardzo ulżyło nam w mieście, ponieważ te ciężkie pojazdy robią nam wiele utrudnień - argumentował radny Roszkowski, przypominając że już na ten temat niejednokrotnie rozmawiano.
Z kolei radny Julian Serafin przypomniał pomysł budowy trzeciego mostu w ciągu ul. Konopnickiej.
- Kto miałby to sfinansować, bo oprócz tego mostu jest tam potrzebna również infrastruktura drogowa? - pytał radny. - Wydaje mi się, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych mogłaby ten most sfinansować lub współfinansować, ponieważ do jej obowiązków należy organizacja objazdu.
Radny Serafin wspomniał o propozycji radnego Roszkowskiego, czyli drodze Dębowiec - Trzebina, dodając że ma ona znaczenie strategiczne (np. na wypadek powodzi). Kolejna opcja zaprezentowana przez radnego Serafina to droga obok dawnego młyna i oczyszczalni ścieków (tu konieczna byłaby budowa mostu).
Julian Serafin próbował zachęcić burmistrza i innych radnych do jasnego zdeklarowania się, czy Gmina popiera GDDKiA w preferowanej przez nią opcji rozbiórki mostu zabytkowego i postawienia w jego miejsce nowego mostu stalowego, czy też wspiera konserwatora zabytków, który również chce mostu nowego, ale w nowej konstrukcji żelbetowej i "skórze" mostu starego. Radny popiera opcję rekonstrukcji.
- Ten most naprawdę wpisuje się w otoczenie, tam były kiedyś przepiękne figury, których repliki mogłyby tam ponownie wrócić, tak jak to się stało z posągiem bogini lasów Dianą w naszym parku - argumentował radny.
Burmistrz poparł radnego jeśli chodzi o głosowanie i zachęcał, by rada określiła się, który most powinien być wybudowany, dodając przy tym: - Obie wersje obarczone są pewnym ryzykiem. Wybudowanie stalowego to jest niezadowolenie pewnej grupy ludzi, którzy uważają że Prudnik jest zabytkowym miastem i powinien mieć zabytkowy most. Odrestaurowanie starego może skutkować tym, że Generalna Dyrekcja podliczając koszty powie: tak, ale za dziesięć lat, a w związku ze stanem technicznym tego mostu ograniczamy jego nośność do 20 ton i zamkniemy miasto dla pojazdów.
- Generalna Dyrekcja gdy ograniczy nośność tego mostu, to jej świętym obowiązkiem będzie wybudować nowy most, bo ich podstawowym zadaniem jest umożliwienie przejazdu drogami krajowymi bez ograniczonej nośności - ripostował radny.
- Gdyby ekspertyza wykazała, że stary most można wyremontować i będzie miał odpowiednią nośność, a koszty tej inwestycji będą porównywalne i ktoś by się zapytał, którą wersję przyjmujemy, to oczywiście będę optować za starym mostem. Natomiast jeśli te koszty będą nieporównywalne, jeśli to będzie zamknięte na bardzo długi okres czasu, to nie ma o czym dyskutować. Nie my jesteśmy właścicielem mostu, kto inny o tym decyduje. Głosowanie nie ma sensu - to z kolei wypowiedź radnego Roszkowskiego.
Do głosowania zniechęcał również przewodniczący Rady Miejskiej Zbigniew Kosiński, dowodząc że rada nie jest przygotowana do podjęcia decyzji, a radni nie mają pełnej wiedzy na ten temat (przypomnijmy, że w przypadku planowanej biogazowi w Prężynce rada, podejmując negatywną uchwałę przeciwko tej inwestycji, nie potrzebowała dokładnych danych).
Burmistrz kontynuując dyskusję znów przedstawił punkt widzenia GDDKiA i scenariusz "zamknięcia" miasta, jeśli konserwator będzie obstawała przy opcji budowy nowego mostu w formie zrekonstruowanej: - Do kogo przyjdą ci wszyscy, którzy nie będą mogli dowieźć towaru do swoich firm znajdujących się wewnątrz miasta? Do państwa i do mnie z pretensjami, że przez nasze stanowisko doprowadziliśmy do upadłości bądź ograniczenia działalności ich firm. Z drugiej strony jeśli powiemy pani Burzyńskiej (GDDKiA), że popieramy nową wersję mostu, to pytanie, czy zbyt pochopnie nie podejmiemy tej decyzji, bo być może da się uratować to, co jest dzisiaj w takim kształcie. Nie mamy ani wiedzy, ani argumentów.
- Pani konserwator Iwona Solisz nie zleciła ekspertyzy technicznej mostu, pani konserwator zleciła analizę, w jaki sposób można by było zabezpieczyć wizualizację mostu, który dzisiaj istnieje, niekoniecznie trzymając się tej konstrukcji, która jest. Pani konserwator nie zna stanu technicznego tego mostu i kosztów odremontowania tego mostu w takiej wersji, jaka ona jest - tłumaczył radnemu burmistrz. Tu przypomnijmy, że w wyjaśnieniu dla naszej redakcji w marcu konserwator poinformowała nas, iż zleciła Katedrze Dróg i Mostów Politechniki Opolskiej "ocenę stanu technicznego obiektu oraz o opinię dotyczącą faktycznej zasadności rozbiórki mostu" (cytowaliśmy tę odpowiedź w numerze 12 TP). Zajmuje się tym dr Przemysław Jakiel.
Wiceprzewodniczący rady Edward Mazur podał przykład budowy transgranicznego mostu na Odrze między Frankfurtem, a Słubicami: - Tam nikt mostu nie wyłączał z użytku. Tamten most liczył około 200 metrów długości lub więcej, w Prudniku - 50 i był co najmniej dwa razy szerszy. Obok istniejącego mostu zbudowano całą górę nowej konstrukcji, w międzyczasie ruch pieszych i samochodowy był bez zmian. Później wyłączono most na kilka dni z użytku, całą górę odcięto, zabrano barkami, nową część nasunięto i most był gotowy. Nikt nie zamykał mostu ani na miesiąc, ani na pół roku, ani na rok. Nie wiem, czy nasza Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych nie ma takiej wiedzy, ja jestem w stanie ściągnąć tutaj burmistrza Słubic... Takie mówienie, że wyłączy się most na rok, czy na trzy lata to jest nie do przyjęcia.
Ostatecznie radny Serafin zrezygnował ze swojego wniosku, by rada - poprzez uchwałę - zdeklarowała się jaki most chciałaby w przyszłości widzieć w Prudniku.
Przypomnijmy, że GDDKiA planuje remont mostu w 2016 roku, szacując czas trwania budowy na około 10 miesięcy. Na plany GDDKiA trzeba brać poprawkę, wystarczy wspomnieć o wschodniej obwodnicy Prudnika, która kilka lat temu wypadła z listy bieżących inwestycji zarządcy dróg krajowych.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze