Artykuły
Interwencja: Nie chcieli po dobroci. Zmuszą ich strażacy?
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 2 - Kwiecień 2014r. , godz.: 11:47
Ludzie nagminnie łamią przepisy przeciwpożarowe. Jednym z grzechów, stwarzających śmiertelne zagrożenie jest zastawianie gratami klatek schodowych, stanowiących drogę ewakuacyjną.
Pan Piotr niespełna 2 lata temu wprowadził się do kamienicy przy ulicy Starej 2 w Prudniku. To, co zastał na miejscu, przeraziło go.
- Na każdym piętrze stoją ogromne szafy i skrzynie. Sąsiedzi - osoby starsze - pobudowali też... komórki, w których przechowują dosłownie wszystko, m.in. opał na zimę - opowiada naszej gazecie. - Rozmawiałem z nimi wielokrotnie na ten temat, zwracałem uwagę, że te przedmioty zagrażają bezpieczeństwu nas wszystkich, ale oni nic sobie z tego nie robią. Jeszcze mają do mnie pretensje i robią mi awantury. W końcu poszedłem z tym do ZBK i TBS-u. Ale tam, ku mojemu zdziwieniu, zostałem wyśmiany.
Położony niedaleko targowiska budynek liczy 10 lokali, większość z nich (6) należy do gminy, reszta jest w rękach osób prywatnych. Administratorem zawiązanej wspólnoty mieszkaniowej jest Prudnickie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.
- To nie jest odosobniony przypadek w naszym mieście, w wielu budynkach występuje podobny problem - mówi prezes PTBS-u Mirosław Czupkiewicz. - My nie mamy możliwości podejmowania działań władczych i karania, możemy jedynie prosić. Ja tak naprawdę jestem "cieciem" dla wspólnoty, to właściciele podejmują decyzje dotyczące nieruchomości. Jedynie straż pożarna może wyciągnąć tu jakieś konsekwencje.
- Walczymy od lat, żeby strychy, klatki schodowe i piwnice były czyste i wygodne. Czasami, jeżeli wystawione rzeczy nikomu nie przeszkadzają, to w porozumieniu z zarządem wspólnoty przymykamy na to oko. Ale ma to wyglądać estetycznie i nie może zagrażać bezpieczeństwu na wypadek jakiegoś nieszczęścia - podkreśla dyrektor ZBK Zdzisław Pikuła.
Przy Starej 2 takie zagrożenie istnieje. By to stwierdzić, nie trzeba być ekspertem. Ciężkie, trzydrzwiowe szafy skutecznie tarasują drogę ucieczki. Nie wspominając o tym, że mieszkańcy składują na korytarzu również materiały łatwopalne, a dostęp do liczników i instalacji gazowej zagrodzony jest samoróbkami. Problem może wystąpić nie tylko w razie pożaru. W niektórych miejscach przejście jest tak wąskie, że trudno byłoby przecisnąć przez nie nawet nosze z chorym.
- Ja tu trzymam tylko drzewo i węgiel, nic więcej. Mamy bardzo małe piwnice - tłumaczy lokatorka z drugiego piętra. - Tyle lat stoją te szafy i nic się nie działo, nikomu nie przeszkadzały, dopiero teraz, jak ten pan się wprowadził - oburza się starsza kobieta.
Z pozostałymi mieszkańcami nie udało nam się porozmawiać. Jednych nie było w domu, inni nie otworzyli drzwi. Mężczyzna z ostatniej kondygnacji, wchodząc do swojego mieszkania, tylko rzucił w biegu, że wszystkie wystawione na korytarzu rzeczy (m.in. lodówka, szafy i kilkanaście worków ze śmieciami) należą do niego i nie zamierza ich usuwać.
Pan Piotr boi się o bezpieczeństwo nie tylko swoje, ale także swojej partnerki i ich potomstwa, które lada chwila przyjdzie na świat. Sprawą zajmie się prudnicka straż pożarna, której komendant niezwłocznie po odebraniu zgłoszenia zlecił czynności kontrolno-rozpoznawcze we wskazanym obiekcie.
- Kontrola zostanie przeprowadzona w okresie od 1 do 15 kwietnia - informuje st. kpt. Piotr Sobek, rzecznik KP PSP. - Składowanie materiałów palnych na drogach komunikacji ogólnej służącej ewakuacji lub umieszczanie przedmiotów na tych drogach w sposób zmniejszający ich szerokość albo wysokość poniżej wymaganych wartości określonych w przepisach techniczno-budowlanych jest zabronione. Narusza to przepisy zarówno ustawy o ochronie przeciwpożarowej, jak również rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów.
Za wykroczenie z zakresu ochrony przeciwpożarowej grozi kara nagany, grzywny (mandatu) aresztu lub ograniczenia wolności. Strażacy są upoważnieni do stosowania kary nagany i grzywny. Pozostałe kary stosują uprawnione do tego służby: z urzędu lub na wniosek strażaków. Sankcje mogą dotknąć zarówno właścicieli, jak i administratorów.
PTPS poinformował już mieszkańców ze Starej 2 o planowanej kontroli strażaków i zwrócił się do nich z prośbą o usunięcie z części wspólnych budynku wszystkich przedmiotów stanowiących potencjalne źródło ognia oraz mogących utrudniać sprawne przeprowadzenie akcji ratunkowej na wypadek pożaru lub innego zdarzenia zagrażającego zdrowiu i życiu ludzi.
- W przypadku gdy nie będzie możliwe ustalenie właścicieli zgromadzanych rzeczy, będą one usuwane na koszt wspólnoty mieszkaniowej (osób prywatnych i gminy - red.) - przypomina prezes Czupkiewicz.
Warto dodać, że podobne kontrole prowadzone są nie tylko w przypadku zgłoszeń, ale także z inicjatywy samej straży pożarnej.
Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze