Artykuły
Sprawy okołosportowe: Regulamin, czyli co?
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 26 - Luty 2014r. , godz.: 11:59
Oczywistym jest, że ma on wisieć w widocznym miejscu. Gorzej natomiast z ustaleniem, kto ma odpowiadać za jego egzekwowanie.
Mimo, iż luty jest najkrótszym miesiącem w roku, lutowa sesja Rady Gminy w Lubrzy do najkrótszych nie należała. Przede wszystkim była jednak przeładowana uchwałami, nad którymi trzeba było głosować.
Uciszenie "lewicy"
Tylko dzięki małej liczbie interpelacji oraz braku rozbuchanych dyskusji, rekord czasu trwania, ustanowiony przez zeszłoroczną sesję (która niechaj przejdzie do historii jako "wiatrakowa"), nie został pobity. Na salę obrad przybyła jednak i wygodnie rozsiadła się monotonia. Funkcję kawy mógł pełnić np. dzwonek w telefonie należącym do jednego z sołtysów ("Ja uwielbiam ją, ona tu jest i tańczy dla mnie..."), który rozległ się niespodzianie. Przewodnicząca Elżbieta Szwadowska musiała też upominać zebranych (nie należących do rady gminy) za gadulstwo.
- Proszę zwłaszcza lewą stronę o ciszę - powiedziała w pewnym momencie.
Śpieszymy wyjaśnić, że nie chodziło o kneblowanie osób o lewicowych poglądach, lecz o zwrócenie się w stronę stołu, przy którym zasiadają głównie sołtysi, a który znajduje się - patrząc z perspektywy przewodniczącej - po lewej.
Smaczków - tych już bardziej merytorycznych - było zresztą więcej. Postaramy się przedstawić je w tym i następnym numerze.
Zatrudnienie nie planowane
Radni głosowali za regulaminem korzystania z obiektów sportowych na terenie gminy Lubrza. Problem tylko, kto ma egzekwować przepisy zawarte w tego rodzaju rozpisce.
Boiska w gminie Lubrza przekazane są wprawdzie pod opiekę ludowych klubów sportowych. Pytanie jednak, czy LZS-y to w tym przypadku jednak nie za mało?
- W czynie społecznym tak naprawdę nikt nie będzie odpowiadał, gdy coś zostanie zniszczone - stwierdził radny Stanisław Aleksandrowicz, który w Gminnym Ośrodku Kultury, Sportu i Rekreacji w Lubrzy pełni funkcję rzemieślnika, zatem utrzymanie obiektów nie jest mu obce.
- Mamy wiele obiektów. W zasadzie: co miejscowość, to boisko; są to generalnie obiekty otwarte - mówił zastępca wójta Krzysztof Barwieniec. - Musielibyśmy zatrudnić nie wiem ile osób; okazałoby się też, że muszą mieć takie czy inne kwalifikacje.
Jak nie roznieść boiska
- Regulamin, to znaczy co? - zapytał w końcu przytomnie radny Michał Iżyk.
- No np. to, że nie można wspinać się na słupy... - zaczęła wyjaśniać Elżbieta Szwadowska, przewodnicząca rady.
Regulamin to regulamin. Zawiera zwykle zbiór zdroworozsądkowych zasad, mówiących co zrobić, by nie roznieść danego obiektu w drobny mak (co niestety w naszych polskich realiach często się zdarza). Portal Prudnicka.pl zanotował nawet (przed przeszło dwoma laty) nietypowy przykład wandalizmu na boisku piłkarskim w stolicy naszego powiatu. Ktoś wykopał ogromną dziurę na środku murawy.
Jak widzimy - sporty są różne. Ale jeden regulamin. Którego należy przestrzegać. W Lubrzy straż gminna nie funkcjonuje (choć kiedyś wójt głośno myślał na ten temat), pozostaje więc zgłaszać na policję wszelkie akty wandalizmu, najlepiej przyłapując na gorącym uczynku.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze