Artykuły
Dziecko w niebezpieczeństwie: Niemowlę pod opieką pijanego na umór tatusia
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 19 - Luty 2014r. , godz.: 11:35
Niewiarygodnie dużo szczęścia miała 9-miesięczna Jagoda z Prudnika. Gdyby nie przypadkowy przechodzień, dziewczynka mogłaby nie przeżyć "spaceru" ze swoim ojcem.
Dochodziła godzina 22.30, gdy dyżurny Komendy Powiatowej Policji odebrał telefon od zaniepokojonego prudniczanina. Dzwoniący powiadomił, że przy rzadko uczęszczanej ulicy Sportowej (w obrębie stadionu OSiR-u) pośród zarośli leży pijany człowiek, a obok znajduje się wózek z płaczącym dzieckiem.
- Oficer natychmiast pod wskazany adres wysłał patrol oraz powiadomił pogotowie ratunkowe - relacjonuje sierż. sztab. Andrzej Spyrka, rzecznik prasowy komendy. - Na miejscu policjanci zauważyli dwóch szarpiących się mężczyzn. Mundurowi szybko zorientowali się kto jest sprawcą tego zajścia i obezwładnili nietrzeźwego rodzica.
Jeszcze przed przybyciem służb uczynny przechodzień podszedł do śpiącego delikwenta, chcąc sprawdzić czy nic mu się nie stało.
- Wówczas 27-latek obudził się, chwycił za wózek i zataczając się zaczął się oddalać -kontynuuje sierżant Spyrka. - Zgłaszający przytrzymał nietrzeźwego i wtedy doszło pomiędzy nimi do szarpaniny.
Nieodpowiedzialny tatuś wpadł w furię. Podczas interwencji stróżów prawa rzucił się z pięściami na funkcjonariuszy, naruszając nietykalność cielesną jednego z nich. Nadto groził pozbawieniem życia policjantom oraz ratownikom medycznym i znieważał ich. Maciej B. miał w organizmie blisko 3 promile alkoholu. Chwilę później był już "na dołku". W międzyczasie karetka zabrała 9-miesięczną Jagodę do szpitala. Na szczęście życie niemowlęcia nie było zagrożone.
- Dziewczynka została oddana pod opiekę babci, ponieważ, jak się okazało, jej 19-letnia matka była również nietrzeźwa (ponad 2 promile) - dodaje rzecznik Andrzej Spyrka.
Jak nieoficjalnie dowiedziała się nasza gazeta rodzice dziecka nie mieszkają razem. W dniu zdarzenia, w godzinach popołudniowych kobieta oddała Jagodę pod opiekę biologicznego ojca, Macieja B. Wtedy mężczyzna podobno był jeszcze trzeźwy. Dopiero później gdzieś "zabalował". Do tego stopnia, że podczas nocnego "spaceru" z córką osunął się na ziemię i zasnął. W tym czasie mamusia także beztrosko popijała sobie alkohol. Aż strach pomyśleć co by się stało, gdyby pomoc nie nadeszła w porę. Na uznanie zasługuje właściwa postawa obywatelska 34-letniego mieszkańca miasta, który przechodząc w pobliżu nie pozostał obojętny. Sprawą zajmie się teraz sąd rodzinny. Maciej B. usłyszał już zarzuty znieważenia, naruszenia nietykalności cielesnej oraz stosowania gróźb bezprawnych. Prudniczanin odpowie też, a raczej przede wszystkim za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu do 5 lat więzienia.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze