Artykuły
Dyrektor POK Ryszard Grajek: Kolejki jak za czasów PRL-u
Autor: DAMIAN WICHER.
Publikacja: Środa, 12 - Luty 2014r. , godz.: 03:18
Z roku na rok przybywa chętnych do wzięcia udziału w półkoloniach organizowanych przez Prudnicki Ośrodek Kultury. Na tegoroczną akcję "Wesoła zima w mieście" zabrakło miejsc.
Jeszcze trzy cztery lata temu aby skompletować grupę wydzwanialiśmy po rodzicach, żeby łaskawie zapisali swoje dzieci. Teraz przychodzi dzień zapisów i jest czarno, kolejki przypominają te z czasów PRL-u, ludzie się kłócą, jakby mogli, to by sobie do oczu skoczyli - mówi dla naszej gazety dyrektor POK Ryszard Grajek.
100 miejscówek rozeszło się w mgnieniu oka, niczym ciepłe bułeczki. Dzięki dodatkowym środkom z budżetu gminy los uśmiechnął się do kolejnych 50 dzieciaków z listy rezerwowej.
- I byli następni chętni - kontynuuje dyrektor Grajek. - Za te pieniądze (135 zł za turnus, resztę kosztów pokrywa miasto - red.) jest skłonnych zgłosić się 250 osób. Niestety, nasze możliwości organizacyjne są ograniczone, nawet gdybyśmy dostali kolejne pieniądze z gminy, to i tak nie jesteśmy w stanie przyjąć więcej dzieci. Nie wspominając o trudnościach w pozyskaniu kadry wychowawczej. Nauczyciele nie chcą pracować przez 5 dni za 350 złotych brutto. Jak sobie przeliczą ile zarabiają za godzinę, to na mnie popatrzą jak na wariata. Dlatego też głównie bazujemy na studentkach z uprawnieniami pedagogicznymi.
Prudnicki Ośrodek Kultury prowadzi letnie i zimowe akcje dla maluchów od ponad 20 lat, chociaż - jak podkreśla jego szef - wcale nie musi tego robić, bo nie należy to do jego obowiązków statutowych.
- Mało tego, zajmujemy się tym jako jedyna placówka w mieście! Nie byłoby tego typu problemów, gdyby również inne podmioty zechciały zagospodarować wolny czas dzieciom. Od dobrych kilku lat apelujemy o to, niestety bez rezultatu. Kiedyś prawie w każdej szkole coś się działo podczas ferii. Mając swoje stołówki, pomieszczenia, wykwalifikowaną kadrę szkoły mogą przecież organizować takie zajęcia w łatwy i niedrogi sposób - uważa dyrektor Grajek.
Co na to dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty i Wychowania w Prudniku?
- Turnusów szkoły nie organizują, ale będą prowadzone zajęcia sportowe. W czasie ferii otwarte są też świetlice szkolne - mówi Maria Strońska. - Nie wykluczam, że w przyszłych latach będą i półkolonie, zwłaszcza że do szkół idą już 6-latki. Coś swojego trzeba będzie wymyślić. Oczywiście zgodę na to musieliby wyrazić zarówno dyrektorzy, jak i nauczyciela, żeby nieodpłatnie pracować w ramach wolontariatu.
Nie oglądając się na innych, POK wprowadza regulamin zapisów, który zacznie obowiązywać od wakacji.
- Rodzic będzie mógł zapisać tylko swoje dziecko (dziś ludzie przynoszą nawet po 10 kart zgłoszeniowych, w tym sąsiadów, znajomych - red.). Po drugie, uczestnik akcji musi być mieszkańcem gminy Prudnik (zdarzało się, że dziecko biorące udział w zajęciach mówiło wyłącznie w języku... angielskim, przyjeżdżało z Wysp do babci, a ta zapisywała je do POK - red.). I po trzecie, rodzice będą musieli potwierdzić, że oboje pracują - kończy Ryszard Grajek.
W ramach półkolonii uczniowie szkół podstawowych, bo tylko do nich skierowana jest oferta POK, mają zapewnione atrakcyjne zajęcia na miejscu, wycieczki poza Prudnik (w tym do Czech) oraz wyżywienie (obiad i podwieczorek). Koszt tygodniowego turnusu, jak już wspomniano, to 135 zł. Wolny czas można spędzić także np. na zajęciach w świetlicach opiekuńczo - wychowawczych. W gminie Prudnik jest ich kilkanaście (dni i godziny pracy u dołu strony).Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze