Artykuły
Nowy Browiniec: Rolnicze lub przystankowe przeznaczenie
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 29 - Styczeń 2014r. , godz.: 11:53
Urząd Gminy w Lubrzy zakupił dwie wiaty przystankowe. Jedna trafiła do Trzebiny, druga zaś miała zostać postawiona - no właśnie - w Nowym Browińcu.
Niestety nie udało się i póki co wiata leży odłogiem. Jak zapowiada wójt, niewykluczone, że zostanie ona postawiona w innymi niż Nowy Browiniec miejscu. Ta wieś natomiast będzie musiała poczekać.
Pierwszy wariant mówił o postawieniu zadaszenia (dla dzieci wyczekujących szkolnego autobusu) na trawniku między drogą a płotem. Niestety nie da się. I nie chodzi tu o prawa fizyki, lecz o te ustanowione przez człowieka.
- Musi być zachowana odległość półtora metra od krawędzi jezdni - mówi Brygida Hoppe, radna z Nowego Browińca.
Miejsce byłoby jak znalazł, zaś właściciel posesji nie ma nic przeciwko temu, by wiata stała pod jego płotem. Jednak przepisy są przepisami.
Wybrano więc inne miejsce, na niewielkiej łące nieopodal, gdzie wypasane jest bydło. Wiata stałaby sobie z boczku i nikomu nie przeszkadzała. Tu jednak również pojawia się problem. Należałoby odrolnić teren. Według najnowszych przepisów, każdy, nawet najmniejszy skrawek wymaga decyzji ministra rolnictwa, jeśli klasa bonitacyjna gleb mieści się w przedziale I-III. Jeszcze do niedawna tylko areały powyżej 0,5 hektara rozstrzygane były na poziomie wyższym niż samorządowy.
- Słyszałem tu i ówdzie, że przepisy mają się zmienić i znowu będzie po staremu - zaznacza wójt Mariusz Kozaczek.
Na razie jednak to nic pewnego. Wójt nie wyklucza wystąpienia do ministra rolnictwa w sprawie zgody o odrolnienie, jednak zdaje sobie sprawę, że takie rzeczy trwają. Problemów z odrolnieniem Lubrza posmakowała na przykładzie terenu pod domki jednorodzinne od strony Prudnika.
Zaostrzenie przepisów (czynienie ministra władnym w sprawie zmiany przeznaczenia nawet najmniejszych gruntów) miało za zadanie utrudnić postępujący w szybkim tempie proces odralniania wartościowych gleb w skali kraju. Skoro minister nie wtrącał się wcześniej do odralniania terenów poniżej pół hektara, niejeden Polak kombinował, by większy teren tracił przeznaczenie rolnicze kawałek po kawałku. Obecnie zaś mamy do czynienia z drugą skrajnością - problemem staje się przeznaczenie malutkiego rolniczego terenu pod przystanek dla dzieciaków. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze