Artykuły
Gospodarka: Od 100 do 150 miejsc pracy
Autor: ANDRZEJ DEREŃ.
Publikacja: Środa, 29 - Styczeń 2014r. , godz.: 11:15
Od 100 do 150 - tyle do końca roku ma utworzyć nowych miejsc pracy w Prudniku firma Artech Polska. To efekt porozumienia spółki z burmistrzem Prudnika, który znalazł dla inwestora nieruchomość przy ul. Meblarskiej.
Wiadomość tę przekazali w czwartek, 23 stycznia wspólnie prezes Artechu Frederic Gurnot oraz burmistrz Prudnika Franciszek Fejdych podczas specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej.
Od co najmniej kilku tygodni burmistrz informował gminnych radnych o toczących się rozmowach z kilkoma inwestorami, nie chcąc jednak zdradzać ich nazw. Podczas styczniowej sesji Rady Miejskiej zwrócił się do radnych z wnioskiem o umożliwienie dzierżawy lub najmu nieruchomości przy ul. Meblarskiej, którą wcześniej gmina uzyskała od wojewody opolskiego. Burmistrz Fejdych powiedział wówczas, że chodzi o firmę z branży "elementów systemów drukowania", co rodziło przypuszczenia, że t o prudnicki Artech.
W SKRÓCIE
Artech
Artech jest jednym ze światowych liderów produkcji zamiennych kaset do drukarek, konkurujący na rynku z takimi firmami jak DCI (Wlk. Brytania), Pelikan (Niemcy), KMP (Niemcy) oraz zakładami działającymi w Chinach. Ubiegłoroczny obrót firmy wyniósł 58 mln zł.
Artech zatrudnia obecnie w Prudniku 222 osoby, a jego produkty można znaleźć głównie w sklepach sieciowych takich jak Mediamarkt, Saturn, Leclerc, Casino czy Top Office. Pracownicy prudnickiego zakładu wyprodukowali w 2013 r. 6,9 mln kaset. (d)
Podczas konferencji prezes firmy krok po kroku wyjaśnił, dlaczego zdecydowano się na poszukiwanie nowej nieruchomości na terenie Prudnika. Artech w ostatnich latach w coraz większym stopniu musi konkurować z producentami tanich kaset, szczególnie tych pochodzących z Chin, przy jednoczesnym zachowaniu dotychczasowej jakości i odpowiedniej ceny. Na dodatek rynek się zmienia, jest coraz więcej urządzeń elektronicznych przenośnych, które ograniczają potrzeby drukowania.
- To biznes, który się zmniejsza - mówił w Prudniku prezes Gurnot. - Rozwiązania były następujące: albo szukamy dodatkowego miejsca tam, gdzie już jesteśmy (w Prudniku - przy red.), albo przenosimy firmę w inne miejsce, gdzie będziemy mieli większą powierzchnię do działania, albo jeszcze gorzej (czyli całkowitą likwidację) - przedstawiał możliwe scenariusze prezes.
Po rozpoznaniu sytuacji władze Artechu skontaktowały się w burmistrzem Prudnika, który rozpoczął starania zmierzające do znalezienia firmie nowych nieruchomości.
- Kiedy przedstawiłem burmistrzowi sytuację, jego zespół bardzo mocno i szybko postarał się znaleźć rozwiązanie. Zespół ten znalazł dla nas w Prudniku budynek, który moglibyśmy wynająć. Nieruchomość jest dla nas ważna nie tylko dlatego, że dzięki niej możemy zostać w Prudniku, ale również dlatego, że możemy się rozwijać. Dzięki temu mogłem poprosić naszą spółkę-matkę Amor, o realizację inwestycji w Prudniku - mówi Gurnot.
Amor wyraził gotowość zainwestowania w nową inicjatywę ok. 3 - 4 mln złotych.
- Nakłady na modernizację i przystosowanie obiektu poniesie firma Artech - dodał burmistrz Fejdych.
- Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeśli wszystkie nasze kalkulacje są dobre, jeśli wszystko zrobimy na czas, to wówczas zwiększymy zatrudnienie od 100 do 150 osób i w najlepszym wypadku stanie się to w roku 2014 - zapowiadał szef Artechu.
Firma planuje wejście na nieruchomość przy ul. Meblarskiej na przełomie pierwszego i drugiego kwartału bieżącego roku. Prezes nie chce jednak zdradzać, co dokładnie będzie się mieściło w nowej części zakładu.
Na razie gmina i Artech zawarły umowę użyczenia nieruchomości, natomiast podpisanie docelowej umowy najmu na okres 5 lat zaplanowano na 5 lub 6 lutego.
- W umowie najmu mamy wpisaną przysłowiową złotówkę za metr kwadratowy, miasto nie chce zarabiać, miasto chce stworzyć warunki, żeby biznes w Prudniku pozostał - wyjaśnia burmistrz. - W umowie mamy zaznaczone, że nowi pracownicy to będą przede wszystkim mieszkańcy gminy Prudnik, chyba że ich wiedza lub umiejętności będą niewystarczające do zatrudnienia.
Na etapie rekrutacji pracowników Artech będzie miał identycznie do obecnych wymagania wobec kandydatów na nowe stanowiska pracy.
Burmistrz dziękował prezesowi Gurnot, że ten w odpowiednim momencie skontaktował się z nim i przedstawił problem Artechu, dzięki czemu mógł odpowiednio zareagować. Dziękował również wojewodzie opolskiemu Ryszardowi Wilczyńskiemu i staroście prudnickiemu Radosławowi Roszkowskiemu, za to, że pomogli w pozyskaniu nieruchomości przy ul. Meblarskiej.
- Od początku nasze rozmowy miały charakter partnerski i praktycznie do końca, nawet w okresie kiedy negocjowaliśmy umowę najmu, te stosunki pozostały partnerskie. Wszystko to z myślą o pracownikach Artechu, mieszkańcach Prudnika i gminy, a także z myślą o tym, żeby Artech w Prudniku pozostał maksymalnie długo - wyjaśnia burmistrz.Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze