Artykuły
Pod górkę: Wiatraki w gminie Głogówek, czyli wielka niewiadoma
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 22 - Styczeń 2014r. , godz.: 12:10
Temat inwestycji związanych z elektrowniami wiatrowymi oraz biogazownią był już wielokrotnie omawiany (zazwyczaj w kontekście rozmaitych iskrzeń) na terenie gmin: Biała, Lubrza i Prudnik. Postanowiliśmy zasięgnąć informacji, jak sprawa wygląda w Głogówku.
Jak się okazuje, również w tej gminie nie gładkość, a chropowatość cechuje starania inwestorów o lokalizację elektrowni wiatrowych.
- W 2008 r. firma "Clean Energy" była zainteresowana postawieniem wiatraków w gminie Głogówek. W dniu 30 marca 2009 r. rada miejska podjęła uchwałę o przystąpieniu do zmiany planu zagospodarowania przestrzennego. Zmieniano studium uwarunkowań, jednak z powodu protestów mieszkańców nie uchwalono planu zagospodarowania - informuje Małgorzata Wójcicka-Rosińska, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Głogówku.
W dalszej części wypowiedzi dowiadujemy się, że:
- Było także zainteresowanie postawieniem wiatraków w Kazimierzu i Głogówku. Gmina wydała w tej sprawie odmowną decyzję o warunkach zabudowy, ponieważ nie ma zgody na wyłączenie ziemi z produkcji rolnej. Na miejscowość Kazimierz gmina nie posiada planu zagospodarowania przestrzennego.
Brak takiego aktu prawa miejscowego częstokroć odstrasza inwestorów. Nie wiadome jest bowiem przeznaczenie danego terenu, co może utrudnić, a nawet uniemożliwić realizację inwestycji. Kiedy brakuje wyżej wspomnianego planu, można powołać się na studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego (dokument bardziej ogólny, ale też użyteczny); jeśli zaś i tego nie ma, inwestorowi pozostaje starać się o uzyskanie (od miejscowego burmistrza, wójta czy prezydenta) decyzji o warunkach zabudowy. Jej wydanie wymaga przeanalizowania zasadności inwestycji pod względem bezpieczeństwa, bliskości zabudowań, uwarunkowań środowiskowych itp. Jednak według tego, co w maju zeszłego roku podał tygodnik "Zielony Sztandar":
"Zgodnie z niedawno wydanym orzeczeniem Naczelnego Sądu Administracyjnego, nie mogą tam (na terenach bez miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego - przyp. red.) powstawać obiekty komercyjne o powierzchni przekraczającej 2000 m². W związku z tym, urzędy trzymając się przyjętego stanowiska prawnego, zawieszają przyznawanie decyzji o warunkach zabudowy na takich terenach, a inwestorzy nie mogą realizować zaplanowanych projektów budowlanych. Skutki są bardzo dotkliwe, ponieważ potencjalni chętni, gotowi do rozpoczęcia działań, zazwyczaj rezygnują, gdyż przeraża ich wydłużony czas realizacji inwestycji oraz towarzysząca niepewność związana z uruchomieniem wszelkich pozwoleń prawnych."
Nie nastraja to optymistycznie, zwłaszcza, że - jak podaje to samo źródło:
"Pod koniec roku 2010 miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego objęte było 26,4 proc. powierzchni kraju."
A zatem, niewiele jest tego terenu, gdzie inwestor (np. wiatrakowy) mógłby czuć się zachęcony. Oczywiście tworzenie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego to dla gmin sprawa długotrwała i kosztowna. I w ten oto sposób koło się zamyka.
Gmina Głogówek oraz firmy pragnące inwestować tam wiatrakowo, wciąż jeszcze mogą mieć nadzieję, że coś z tego będzie.
- Obecnie firma "W4E" z Łodzi jest zainteresowana postawieniem dwóch wiatraków w Racławicach Śląskich. Złożono w tej sprawie wniosek, sprawa jest w toku - informuje rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Głogówku.
Jeśli chodzi o biogazownię, jak na razie do gminy Głogówek nie zgłosił się żaden potencjalny inwestor. Dla porównania, w gminie Biała są takie przymiarki (końcem zeszłego roku poinformował nas o tym burmistrz Arnold Hindera), z kolej na terenie gminy Lubrza inwestor ma już poważne plany, które póki co bombardowane są przez samorząd prudnicki. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze