Artykuły
Prawie dyskusja: Spalarnia spaliła na panewce
Autor: BARTOSZ SADLIŃSKI.
Publikacja: Środa, 15 - Styczeń 2014r. , godz.: 11:10
- Jeśli dobrze panią zrozumiałem, chce pani, żeby Głogówek zainicjował tworzenie dużego holdingu - tak burmistrz Głogówka Andrzej Kałamarz zareagował na interpelację złożoną przez radną Gabrielę Nizińską.
Jeszcze nie tak dawno na łamach "Tygodnika Prudnickiego" zarzucaliśmy głogóweckiej radzie "interpelacyjną drobnicę" (w artykule również wymieniona została Gabriela Nizińska), a tu proszę - tym razem zapytanie sięgnęło wysokiego C.
Nie na naszą kieszeń?
Interpelacja wyrażała pomysł na zagospodarowanie odpadów w gminie Głogówek (i nie tylko) w związku z wejściem w życie nowej "ustawy śmieciowej". Owym rozwiązaniem miałoby być stworzenie spalarni odpadów. Pomysł to nielichy; a skoro nielichy, to i nietani. Dla porównania - gdy Krakowski Holding Komunalny S.A. tworzył Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów, wartość projektu wyniosła ponad 820 mln zł. Dofinansowanie z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko wyniosło wówczas ponad 370 mln. Wysokość wkładu własnego warto obliczyć.
Dla niespełna 40-milionowego budżetu gminy Głogówek byłoby to nie lada wyzwanie. Burmistrz nie przychylił się do interpelacji, co więcej - wyrażając irytację, że takowa w ogóle zaistniała.
- Myślę, że takie pytanie nie powinno być zadawane na poziomie gminnym - mówił Andrzej Kałamarz.
Problem jednak w tym, że radna Gabriela Nizińska chciałaby, żeby Głogówek (nie zaś urząd marszałkowski czy ministerstwo) zainicjował działania spalarniotwórcze, tym samym podnosząc swoją rangę. Miałby zainteresować tym inne gminy lub powiaty, gdyż holding to - przypomnijmy definicję - organizacja grupująca różne podmioty gospodarcze pod przewodnictwem jednego z nich. W przypadku hipotetycznej spalarni współpraca miałaby charakter międzygminny i międzypowiatowy.
- Nie chodzi o to, żebyśmy porównywali się z Krakowem czy innymi dużymi ośrodkami - wypowiada się dla "TP" radna Gabriela Nizińska. - Spalarnia w naszych okolicach (Głogówek lub pobliże - przyp. red.) mogłaby być mniejsza, zaś kwota potrzebna na wkład własny - płacona w ratach.
Obejście smakiem
Cóż, pomysł tworzenia spalarni rodzi wiele pytań. Czy mniejszy niż w przykładowym Krakowie zakład byłby tak samo opłacalny? Czy Głogówek mimo wszystko udźwignąłby całe przedsięwzięcie pod względem finansowym? Czy warto w ogóle iść w tę stronę? Pozostaje żałować, że władza wykonawcza tak szybko ucięła dyskusję.
- Burmistrz wykazał się nieznajomością tematu - stwierdza Gabriela Nizińska.
Radna, poza wspomnianymi już zakusami, by podnieść rangę miasteczka, jakim jest Głogówek, tłumaczy swój pomysł względami ekologicznymi. Spalarnia śmieci to oczywiście sprawa kontrowersyjna. Wystarczy prześledzić doniesienia medialne z różnych części Polski, by stwierdzić, że tego rodzaju przemysł wywołuje nie mniejsze spory, niż np. elektrownie wiatrowe czy biogazownie. Problem znamy zresztą z naszego lokalnego podwórka. Wartałoby jednak jeszcze do tematu wrócić i solidnie go przedyskutować.
Do czego służy spalarnia śmieci - nazwa mówi sama za siebie. Warto też podkreślić, że produktem ubocznym spalania jest wytworzona energia, która może być dalej wykorzystywana, a także żużel (także nie idący na zmarnowanie). Na razie jednak radna Nizińska musi obejść się smakiem. Powrót do wyboru artykułu +
Komentarze